Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Chwila ulgi dla Hillary. Clinton wygrała pierwszą debatę prezydencką z Trumpem

Mike Segar/Reuters / Forum
Pierwszą debatę prezydencką wygrała Hillary Clinton, ale to nie mógł być i nie był nokaut.

Trump dał się sprowokować, a sprowokowany popełniał swoje typowe błędy. Zwłaszcza pod koniec, kiedy wychodził z niego samiec alfa, narcyz i agresywny czepialski, brnący w mało zrozumiałe szczegóły.

Hillary odegrała swoją rolę męża stanu i obrończyni biedniejszych Amerykanów konsekwentnie, lecz na kolana nie rzuciła. Oboje przekonali przekonanych. Trump odgrywał rolę pogromcy elit waszyngtońskich, Clinton – strażnika status quo. To za mało, by szala już się wyraźnie przechyliła.

Przed debatą panowało dość powszechne przekonanie, że Trump musi wypaść prezydencko, a Clinton prokuratorsko. To się udało tylko częściowo. Nawet najlepsi trenerzy nie zmienią osobowości swych podopiecznych, którzy są już nieodwracalnie uformowani i z trudem poddają się treningowi.

Debata nie przyniosła nowości. Rywale powtórzyli w każdym jej segmencie to, co mówili wcześniej o gospodarce, kwestii rasowej, problemie nierówności społecznych. Trump obwinił byłą sekretarz stanu o chaos na Bliskim Wschodzie i powstanie tzw. Państwa Islamskiego, Clinton wytykała Trumpowi, że zachęcał Rosjan do ingerencji w wewnętrzne sprawy USA.

Dla nas w Polsce wygrana Trumpa byłaby złą wiadomością, bo Trump jest de facto izolacjonistą. Sprawy Europy, a zwłaszcza wschodniej flanki Unii Europejskiej, go nie obchodzą. Z niepokojem należy więc czekać na dwie kolejne debaty. Trump będzie w nich bardziej agresywny, a to podoba się znacznej części Amerykanów. Po pierwszej debacie nadal nie można wykluczyć, że to Trump zostanie prezydentem.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

Społeczeństwo

Nowe leki na odchudzanie podbijają świat. Czy właśnie odkryliśmy Święty Graal?

Czy nowe leki na odchudzanie, które właśnie zalewają zachodnie rynki, to największa rewolucja w medycynie od czasów antybiotyków? Jeśli tak, to może nas czekać również rewolucja społeczna.

Paweł Walewski, Łukasz Wójcik
23.09.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną