Świat

Samolot, który niegdyś transportował więźniów CIA, teraz jest na sprzedaż. Za 27,5 mln dolarów

Boeing 737 Boeing 737 Jason Redmond/ / Forum
Boeing 737 N313P był największą z maszyn, jakie miała wykorzystywać CIA do przerzutu więźniów.

16-letni Boeing 737-800 BBJ w luksusowej konfiguracji jest do nabycia za marne 27,5 mln dolarów. Polski podatnik za każdy z trzech podobnych samolotów dla VIP-ów – z których dwa mają być nowe, a jeden może być używany, choć najwyżej 5-letni – będzie musiał zapłacić wielokrotnie więcej. Ale rzecz nie w cenie ani wyposażeniu. Uwagę przyciąga historia samolotu, znanego jako powietrzna więźniarka CIA.

Samolot do transportu podejrzanych o terroryzm

Chodzi bowiem o samolot zarejestrowany pod numerem N313P, rzekomo wykorzystywany przez wynajmowane przez CIA firmy do transportu podejrzanych o terroryzm, w czasach gdy w kilku miejscach świata, w tym i w Polsce, funkcjonować miały „tajne więzienia” agencji wywiadowczej.

Dokumenty świadczące o uczestnictwie tej maszyny w tajnych przewozach na potrzeby CIA znaleziono nieco przypadkiem w 2004 r. w Libii w porzuconym biurze byłego libijskiego ministra spraw zagranicznych. Dzięki dziennikarzom śledczym, m.in. brytyjskiego
„Guardiana”, wiemy, że jedną z powietrznych taksówek zaangażowaną w proceder był właśnie N313P.

Samolot latał regularnie do Bagdadu, Kabulu, do Libii, na Cypr czy Majorkę.

Najciekawsze dla nas są jednak doniesienia o lądowaniach tego samolotu na lotnisku Szczytno-Szymany, na południe od Szczytna, 20 km od byłej szkoły wywiadu w Starych Kiejkutach. To tam według mediów – bo oficjalnie nigdy tego nie potwierdzono, a śledztwo od lat tkwi w martwym punkcie – miał się znajdować jeden z „czarnych punktów”, jak określane były tajne więzienia CIA.

Słynny samolot lądował również w Polsce

Według dziennika „Chicago Tribune” N313P wylądował w Szymanach z Kabulu 22 września 2003 r., by po prawie godzinie spędzonej na ziemi odlecieć do Bukaresztu. Zdaniem badającego tajne operacje CIA na zlecenie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy szwajcarskiego senatora Dicka Marty’ego wszystko wskazuje na to, że Boeingiem-salonką do Polski i Rumunii byli przewożeni więźniowie podejrzewani o terroryzm.

Trzeba przyznać, że – jeśli rzeczywiście CIA wykorzystywała samolot – to nie oszczędzała. Opiekunowie najwyższej rangi podejrzanych mieli zapewnione luksusowe warunki, bo oczywiście trudno przypuszczać, by mogli z nich korzystać sami więźniowie. Według opisu znajdującego się w ogłoszeniu na pokładzie N313P są trzy luksusowo wyposażone kabiny w przedniej części, każda z łóżkiem i toaletą. Samolot wyposażony jest w barek, w kabinach znajdują się trzy 42-calowe telewizory, system nagłośnienia i łączność satelitarna. Według opisu samolot jest w dobrym stanie, a wylatane ma niecałe 6 tys. godzin. Nic, tylko brać.

Boeing 737 N313P był największą z maszyn, jakie miała wykorzystywać CIA do przerzutu więźniów. Raport Marty’ego mówi jeszcze o mniejszych, typowo biznesowych odrzutowcach – Gulfstreamie V o numerze N379P i Gulfstreamie IV N85VM.

Ten pierwszy miał lądować w Szymanach kilkakrotnie, przylatując z Kabulu i Rabatu w Maroku, między lutym a lipcem 2003 r. Prawdopodobnie to na jego pokładzie miał być przywieziony do Polski najważniejszy z podejrzanych, jacy mieli być u nas przesłuchiwani – Khalid Sheikh Mohamed. To on miał zaplanować zamach na World Trade Center 11 września 2001 r.

Dziennikarze śledczy i Dick Marty zdołali ustalić, że N313P był używany do transportu innej uznanej za ważnego podejrzanego osoby – Khalida El-Masriego.

Sprzedawany właśnie Boeing miał go zabrać ze stolicy Macedonii, Skopje, gdzie został zatrzymany w sylwestra 2003 r. Tyle że pan El-Masri, obywatel Niemiec, nie miał z terroryzmem nic wspólnego, a jego zatrzymanie, aresztowanie i późniejsze tortury były wynikiem fatalnej pomyłki macedońskiej policji i pechowego podobieństwa nazwiska do prawdziwego terrorysty – Khalida al-Masriego.

Szef CIA dopiero po roku przyznał, że zaszła pomyłka, ale sąd w USA odrzucił wniosek pokrzywdzonego o odszkodowanie. Wygrał za to sprawę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną