Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Smok wysuwa pazury

Czy Polska znajdzie się na nowym jedwabnym szlaku

Złoty most na jedwabnym szlaku – pomnik w pekińskim Parku Olimpijskim Złoty most na jedwabnym szlaku – pomnik w pekińskim Parku Olimpijskim Chen Yehua/Xinhua/Eyevine / East News
Dotąd geografia Polski była naszym przekleństwem. Teraz znaleźliśmy się na nowym jedwabnym szlaku wiodącym z Chin do Europy. Tyle że to na razie rysunek na papierze.
Trasa jedwabnego szlaku między III a XVII wiekiemCaptain Blood/Wikipedia Trasa jedwabnego szlaku między III a XVII wiekiem

„Jesteśmy państwem, na które władze chińskie zaczynają zwracać uwagę” – ogłosiła w Pekinie Beata Szydło. W połowie maja polska premier była jednym z 30 szefów rządów i prezydentów państw, które mają chrapkę na uczestnictwo w projekcie Jeden pas, jedna droga, choć bardziej wpada w ucho Nowy jedwabny szlak. Chodzi o połączenie komunikacyjne Azji z Afryką i Europą, usprawniające handel i komunikację lądem i morzem, koleją, drogami, światłowodami, rurociągami i czym finansujący to wszystko Chińczycy sobie wymyślą.

Szlak jest wypieszczonym dzieckiem przewodniczącego Xi Jinpinga, a co za tym idzie, awansował na główną ideę rozwojową Państwa Środka. Całe przedsięwzięcie ma być czymś porównywalnym z amerykańskim planem Marshalla dla zrujnowanej II wojną Europy. Kwoty padają różne, w zapowiedziach osiągają poziom biliona dolarów – stąd też tłok na majowym szczycie w Pekinie.

Podróż po czerwonym dywanie

Szczyt z wielką pompą zainaugurowano w podpekińskim ośrodku rządowym położonym nad jeziorem wśród gór. Przez wiele minut czarne limuzyny podjeżdżały pod wejście do wielkiej hali o kształtach chińskiego pawilonu, po czym goście długo maszerowali po czerwonym dywanie, aby przywitać się z przewodniczącym.

Spacer do ręki Xi, a wędrowali m.in. prezydent Rosji i sekretarz generalny ONZ, pokazywał, kto tu będzie wypisywał czeki. Było tradycją cesarskich Chin, że utrzymywały wianuszek wasali, więc obrazki przywódców obcych państw symbolicznie oddających hołd chińskiemu liderowi trafiają do wrażliwości chińskich widzów, tworząc wrażenie, że Chiny odzyskują pozycję wielkiego mocarstwa. Chiński widz jest już zresztą przetrenowany – tak samo od lat czerwone dywany w Pekinie przemierzają politycy z Afryki, ścigający się o finansowe poparcie ChRL.

Polityka 21.2017 (3111) z dnia 23.05.2017; Świat; s. 53
Oryginalny tytuł tekstu: "Smok wysuwa pazury"
Reklama