Prezydent pokoju w kraju wojny
Mijają trzy lata rządów Poroszenki. Co dotychczas zrobił król czekolady?
Artykuł ukazał się w wydaniu internetowym dwumiesięcznika „Nowa Europa Wschodnia”.
Jeszcze kilka lat temu Petro Poroszenko nie mógł mieć nadziei, że prędko zostanie prezydentem Ukrainy. Wydawało się wówczas, że rządy Wiktora Janukowycza potrwają długo i dlatego nie było sensu zbyt wcześnie przystępować do walki z przywódcą Partii Regionów. W 2013 roku najwyższym stanowiskiem, na jakie mógł liczyć Poroszenko, była funkcja mera Kijowa – zakładał zapewne, że na prezydenturę poczeka przynajmniej do 2020 roku. Rewolucja godności, aneksja Krymu i wojna na Donbasie zasadniczo zmieniły jednak sytuację kraju i samego Petra Ołeksijowycza. Stanął za sterami wcześniej, niż zakładał: w najdramatyczniejszym momencie najnowszej historii Ukrainy.
Zyzgaki politycznej kariery
Poroszenko nie jest nową twarzą w ukraińskiej polityce: w politycznej ekstraklasie gra od dawna, a trafił tutaj z wielkiego biznesu. Po raz pierwszy wywalczył sobie mandat deputowanego w 1998 roku, w czasie prezydentury Leonida Kuczmy. Wówczas należał do popierającej władze Zjednoczonej Socjaldemokratycznej Partii Ukrainy. Niebawem jednak opuścił ławy ugrupowania i utworzył własny projekt – Solidarność.