Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) orzekł, że szczepionki mogą być uznane za przyczynę choroby.
Jeśli ktoś uważa, że zachorował w wyniku szczepienia, nie musi już niczego naukowo udowadniać. Wystarczy, że związek przyczynowo-skutkowy układa się w logiczną całość, z której wynika, że przed zaszczepieniem pacjent ani nikt z jego rodziny nie cierpiał na daną chorobę, a dolegliwości wystąpiły zaraz po podaniu szczepionki. Związek między szczepionką a chorobą będzie też uznany, jeśli uda się przedstawić co najmniej kilka podobnych przypadków. A stąd już prosta droga do ubiegania się o odszkodowanie, co – jak podkreślają komentatorzy – może stać się teraz plagą.
Orzeczenie odnosi się do sprawy z 2011 r. Stroną skarżącą była rodzina Francuza, który jako nastolatek został zaszczepiony przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby, a potem zachorował na stwardnienie rozsiane. Po 13 latach od szczepienia zmarł. Skarżący utrzymują, że przyczyną choroby i późniejszej śmierci była szczepionka. Trybunał przyznał rodzinie rację. I choć sądy we Francji mogą orzeczenia ETS nie uznać – rodzina nie jest w stanie wykazać listy podobnych przypadków zachorowań – może ono wzmocnić pozycję ruchów antyszczepionkowych.