Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Czy Trumpowi grozi impeachment? Nie tak prędko

Donald Trump Donald Trump MSZ / Flickr CC by 2.0
Wyborców Trumpa niespecjalnie obchodzą rosyjskie kontakty prezydenta. Dla Amerykanów Rosja jest czymś zupełnie innym niż dla Polaków.

Maile ujawnione przez „New York Times” nie pozostawiają wątpliwości – Donald Trump junior nie miał oporów, by skorzystać z oferowanych przez Rosję materiałów mających skompromitować Hillary Clinton, rywalkę jego ojca w zeszłorocznych wyborach. Nie wiadomo, co one zawierały, ale z maili wynika, że na spotkaniu Donalda, zięcia przyszłego prezydenta Jareda Kushnera i ówczesnego szefa kampanii Trumpa, Paula Manaforta, ze związaną z Kremlem adwokatką mówiono m.in. o ustawie Magnickiego, czyli sankcjach uchwalonych przez amerykański Kongres przeciw prominentnym członkom rządu rosyjskiego za łamanie praw człowieka.

Donald junior sam to wszystko przyznał, ale nie dlatego, że – jak twierdzi jego tata – jest taki „niewinny i transparentny”. Tylko nie miał innego wyjścia wobec groźby ujawnienia jego elektronicznej korespondencji z brytyjskim pośrednikiem. Wcześniej wszystkiemu zaprzeczał i kręcił. Sam prezydent utrzymuje, że o spotkaniu w czerwcu ubiegłego roku nie wiedział, w co uwierzyć trudno.

Impeachment Trumpa coraz bliżej?

Najnowsze rewelacje dostarczają dalszego materiału specjalnemu prokuratorowi Robertowi Muellerowi, który bada, czy trumpiści działali w zmowie z Moskwą, korzystając z jej pomocy w pogrążeniu Hillary Clinton. Spotkanie w Trump Tower sugeruje, że oferując pomoc, Rosjanie oczekiwali w zamian profitów w postaci zniesienia sankcji. Na razie tych raczej symbolicznych, ale pamiętajmy, że po aneksji Krymu przyszły poważniejsze, które Trump, już po wyborczym zwycięstwie, chciał podobno znieść lub złagodzić, ale zrezygnował pod presją republikańskich senatorów.

Reklama