Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Rosyjska elektrownia na Węgrzech? Tak się kończy Międzymorze

Władimir Putin i Victor Orbán Władimir Putin i Victor Orbán Viktor Orbán / Facebook
Przebywający z wizytą na Węgrzech prezydent Władimir Putin zapowiedział, że wesprze budowę elektrowni atomowej 12 mld dol. To cios w lansowaną przez polski rząd koncepcję Międzymorza.

To druga wizyta Putina na Węgrzech w ciągu ostatniego roku. Oficjalnym powodem przyjazdu były mistrzostwa świata w judo. Putin znany jest ze swojej miłości do sztuk walki, lubi fotografować się w specjalnym kimonie, najlepiej podczas zwycięskiego starcia. Prezydent Federacji Rosyjskiej miał żartować „w swoim stylu”, mówiąc, że udzieli Victorowi Orbánowi prywatnej lekcji tej dyscypliny. Salwom śmiechu nie było końca. Gdy te ustały, a media zajęły się opisywaniem serdecznych relacji obu przywódców, można było porozmawiać na poważniejsze tematy. Takim z pewnością jest przyszłość elektrowni jądrowej Paks.

Atomowe sny

Wraz z końcem Zimnej wojny (a wcześniej katastrofą w Czarnobylu) skończyła się globalna obsesja atomowa. Z jednej strony objawiała się zrozumiałym strachem przed nuklearną zagładą, z drugiej fantastycznymi projektami, takimi jak Nuplex, mający być gigantyczną instalacją przybrzeżną, przy pomocy energii atomowej odsalającą morską wodę i rozwiązującą problem dostępu do wody pitnej raz na zawsze. Obecnie energia pochodząca z elektrowni atomowych to 14 proc. światowej produkcji.

W Polsce takiej elektrowni nie było i pewnie nigdy nie będzie. Żarnowiecka odyseja trwająca od 1982 roku zakończyła się fiaskiem. Argumenty, które przez lata podnoszono przeciwko budowie, były znacznie częściej polityczne niż merytoryczne. W 2009 roku do projektu próbował wrócić rząd PO, jednak niewystarczająco skutecznie, aby wyjść poza sferę planów. Mimo że Polska stanowi atomową pustynię, nie możemy tego powiedzieć o naszych sąsiadach. Elektrownie jądrowe znajdują się w Niemczech, w Czechach, na Słowacji, Ukrainie i oczywiście w Rosji.

Reklama