Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Australia i uchodźcy

Australia od 2013 r. stosuje politykę niewpuszczania do siebie nielegalnych imigrantów. Australia od 2013 r. stosuje politykę niewpuszczania do siebie nielegalnych imigrantów. David Gray/Reuters / Forum
Obóz dla uchodźców na wyspie Manus musi zniknąć, ale problem nie znika.

Po dziesiątkach skarg na fatalne warunki w australijskim obozie dla uchodźców na należącej do Papui-Nowej Gwinei wyspie Manus i po tym, jak w kwietniu sąd najwyższy Papui orzekł, że istnienie tego obozu jest sprzeczne z konstytucją, wiadomo było, że trzeba go zamknąć. Oficjalnie stało się to 31 października. Tyle że w praktyce blisko 400 ubiegających się o azyl uchodźców zabarykadowało się na Manus i nie chce nawet słyszeć o przeprowadzce do umiejscowionych w centrum miast ośrodków przejściowych. Od trzech miesięcy nie mają prądu ani wody, brakuje żywności, ale jeszcze bardziej obawiają się przemocy ze strony miejscowych, którzy od początku nie akceptowali ich obecności i są w stosunku do nich wyjątkowo agresywni.

Niepewna też jest ich przyszłość, bo większość z nich na podstawie umowy podpisanej jeszcze z poprzednim prezydentem Barackiem Obamą miałaby trafić do Stanów Zjednoczonych. Jednak dzisiaj wciąż nie wiadomo, czy Donald Trump będzie respektował tę umowę, bo od kilku miesięcy usilnie stara się z niej wykręcić. A z kolei uchodźcy, których chętnie przyjęłaby nowa premier Nowej Zelandii, też tam prawdopodobnie nie trafią, ponieważ australijski rząd wyraża sprzeciw, twierdząc, że z Nowej Zelandii uchodźcy z łatwością przeniknęliby do Australii. A Canberra od 2013 r. stosuje politykę niewpuszczania do siebie nielegalnych imigrantów, a tych, którym mimo wszystko udaje się dotrzeć, kieruje do obozów właśnie w sąsiedniej Papui oraz na Nauru na Pacyfiku, płacąc za ich utrzymanie.

Polityka 45.2017 (3135) z dnia 07.11.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama