Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Biali przeciw ciemnej mocy

Ekolodzy zmieniają niemiecką politykę. Najskuteczniej w Europie

Marsz na kopalnię Hambach, gdzie aktywistom udało się na kilka godzin unieruchomić przenośniki taśmowe. Marsz na kopalnię Hambach, gdzie aktywistom udało się na kilka godzin unieruchomić przenośniki taśmowe. Sean Gallup / Getty Images
Już w starym roku ich marsze zasłużyły na miano największego w Europie ruchu ekologicznego od lat 70. Ale organizatorzy Ende Gelände twierdzą, że to dopiero początek.
Obóz aktywistów Ende GeländeCarsten Koall/Getty Images Obóz aktywistów Ende Gelände

Niemcy, przynajmniej do zamknięcia tego numeru POLITYKI, wciąż nie mają nowego rządu, choć od wyborów minęły już trzy miesiące. Według jednej z wersji kolportowanych w niemieckiej prasie nadzieja na tzw. jamajską koalicję – chadecy, liberałowie i zieloni – umarła, gdy ci ostatni zażądali wpisania do umowy koalicyjnej decyzji o zamknięciu wszystkich elektrowni na węgiel brunatny w kraju.

Ogromna w tym zasługa Ende Gelände – w wolnym tłumaczeniu Ani Kroku Dalej – masowego ruchu ekologicznego, który domaga się zaprzestania wydobycia tego surowca. W starym roku zorganizował najbardziej spektakularne i najliczniejsze demonstracje ekologiczne w Europie od ponad pół wieku.

Dla Angeli Merkel warunek zielonych był jednak nie do spełnienia – jak sama twierdzi – z powodów ekonomicznych. Teraz jedyną opcją pozostaje wielka stara-nowa koalicja chadeków z socjaldemokratami. A to oznacza, że sprawa zamknięcia brunatnych elektrowni może trafić do politycznej zamrażarki na kolejne cztery lata.

Nie dla Ende Gelände. Organizatorzy tej akcji zapowiadają, że w 2018 r. wrócą ze zdwojoną siłą. I śladem swoich poprzedników z pokolenia 1968 r. „pokojowo zatrzymają całe Niemcy, jeśli będzie trzeba”.

Dziś największa gospodarka Europy jest też największym jej trucicielem. Ponad połowa niemieckiej energii elektrycznej powstaje dzięki paliwom kopalnym, z czego największy udział, bo aż 25-proc., ma węgiel brunatny. To jedyny surowiec, który Niemcy mogą wydobywać w wielkich ilościach na własnym terytorium (węgiel kamienny, gaz ziemny oraz ropa naftowa są importowane w ponad 90 proc.).

W Nadrenii Północnej-Westfalii są największe złoża węgla brunatnego w całej Europie, Niemcy wydobywają go więcej niż Stany Zjednoczone i Chiny razem wzięte – w zeszłym roku aż 164 mln ton.

Polityka 1.2018 (3142) z dnia 26.12.2017; Świat; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Biali przeciw ciemnej mocy"
Reklama