Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Co oni sobie myślą

Jakie stereotypy krążą o Polakach w Izraelu

Ultraortodoksyjni Żydzi udzielili nieoczekiwanego wsparcia polskim władzom, manifestując przed polską ambasadą w Tel Awiwie. Ultraortodoksyjni Żydzi udzielili nieoczekiwanego wsparcia polskim władzom, manifestując przed polską ambasadą w Tel Awiwie. Yehuda Haim/Flash90
Polacy byli gorsi niż Niemcy – uważa wielu Izraelczyków. To zresztą jedyny chyba narodowy stereotyp, z którym się w tym kraju nie walczy.
Widok na Ścianę Płaczu i meczet Al-Aksa w Jerozolimie.Salvator Barki/Getty Images Widok na Ścianę Płaczu i meczet Al-Aksa w Jerozolimie.

W najnowszej awanturze polsko-żydowskiej padło wiele mocnych słów i oskarżeń, ale nie zmieniły one jednego: inwazja polskich turystów na Izrael trwa. W hotelach i na plażach w Ejlacie, słonecznych nawet w zimie, język polski słychać wszędzie. Nie ma innego takiego ciepłego miejsca na świecie, gdzie można przenieść się ze skutej mrozem Polski za 150 zł (tyle kosztują obecnie najtańsze bilety w dwie strony z Warszawy czy Gdańska do Ejlatu). A za tę cenę są przecież jeszcze piękne rafy, bajecznie kolorowe ryby, no i Jerozolima – w odległości czterech godzin jazdy autobusem lub wynajętym autem.

Nic więc dziwnego, że również w stolicy Izraela „naszych” jest chyba więcej niż gości z innych krajów Europy. To subiektywne wrażenie, ale podzielane przez jerozolimskich handlarzy dewocjonaliami i pamiątkami. – Ryanair i Wizz Air zbliżają narody – mówi mi jeden z nich. Wprawdzie jest Arabem, ale słyszał o „żydowskich sprawcach Holokaustu”, o których mówił w Monachium premier Mateusz Morawiecki. – Mam telewizor, mam żydowskich znajomych, nie mogłem nie słyszeć. Wiem dobrze, że jesteście antysemitami... – śmieje się. Z ust Araba takie oskarżenie, nawet w szyderczo-żartobliwej formie, brzmi wysoce osobliwie (dziękujemy, panie premierze, bardzo zręcznie pan to rozegrał!).

Oczywiście Izraelczyków cieszy inwazja polskich turystów, nawet ich sami zwabili. – Czy myślisz, że bilety lotnicze z Polski byłyby tak tanie, gdyby nie były dotowane przez izraelski rząd? – mówi mi z wyrzutem strażnik na granicy izraelsko-jordańskiej. – Sponsorujemy je, żeby ściągnąć do naszego kraju więcej turystów! A ty wykorzystujesz nasze dotacje, żeby sobie jechać do Jordanii!

Jest wściekły.

Polityka 10.2018 (3151) z dnia 06.03.2018; Świat; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Co oni sobie myślą"
Reklama