Wydawnictwo American Media Inc. (AMI) publikujące brukowiec „National Inquirer” przyznało, że kilka tygodni przed wyborami w 2016 r. wypłaciło 150 tys. dol. byłej modelce „Playboya” Karen McDougal, aby kupić prawa autorskie do jej historii i w ten sposób uniemożliwić jej sprzedanie innym mediom. Sam „National Enquirer”, popierający wówczas Trumpa, historii nie wydrukował. Odbyło się to w porozumieniu ze sztabem kampanii kandydata, który obiecał tabloidowi zwrot wspomnianej kwoty. A wszystko to wiemy głównie dzięki zeznaniom byłego adwokata prezydenta Michaela Cohena, który poszedł na współpracę z prokuraturą, dzięki czemu za swoje oszustwa i inne przestępstwa dostał kilka dni temu wyrok – złagodzony za ujawnione informacje – trzech lat więzienia.
Czytaj także: Czy Trumpowi grozi impeachment?
„Prywatne” pieniądze? Nie dla prokuratury
Ponieważ transakcji dokonano w decydującym okresie przed wyborami, badająca sprawę prokuratura w Nowym Jorku dała do zrozumienia, że 150 tys. dol. dla McDougal uzna za nielegalną donację na kampanię kandydata. Podobnie potraktuje inną opłatę za milczenie – 130 tys. dol. przekazane przez Cohena, za wiedzą Trumpa, aktorce filmów porno znanej pod pseudonimem Stormy Daniels (prawdziwe nazwisko: Stephanie Clifford).