Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Rośnie teczka Trumpa. Co mu grozi?

Donald Trump mógł naruszyć przepisy o finansowaniu kampanii wyborczych. Donald Trump mógł naruszyć przepisy o finansowaniu kampanii wyborczych. Carmen Rodriguez / Flickr CC by SA
Wychodzi na jaw coraz więcej dowodów, że płacąc w 2016 r. za milczenie kobietom, z którymi miał pozamałżeński seks, Donald Trump mógł naruszyć przepisy o finansowaniu kampanii wyborczych. Grożą mu za to procesy sądowe, ale dopiero wtedy, kiedy przestanie być prezydentem.

Wydawnictwo American Media Inc. (AMI) publikujące brukowiec „National Inquirer” przyznało, że kilka tygodni przed wyborami w 2016 r. wypłaciło 150 tys. dol. byłej modelce „Playboya” Karen McDougal, aby kupić prawa autorskie do jej historii i w ten sposób uniemożliwić jej sprzedanie innym mediom. Sam „National Enquirer”, popierający wówczas Trumpa, historii nie wydrukował. Odbyło się to w porozumieniu ze sztabem kampanii kandydata, który obiecał tabloidowi zwrot wspomnianej kwoty. A wszystko to wiemy głównie dzięki zeznaniom byłego adwokata prezydenta Michaela Cohena, który poszedł na współpracę z prokuraturą, dzięki czemu za swoje oszustwa i inne przestępstwa dostał kilka dni temu wyrok – złagodzony za ujawnione informacje – trzech lat więzienia.

Czytaj także: Czy Trumpowi grozi impeachment?

„Prywatne” pieniądze? Nie dla prokuratury

Ponieważ transakcji dokonano w decydującym okresie przed wyborami, badająca sprawę prokuratura w Nowym Jorku dała do zrozumienia, że 150 tys. dol. dla McDougal uzna za nielegalną donację na kampanię kandydata. Podobnie potraktuje inną opłatę za milczenie – 130 tys. dol. przekazane przez Cohena, za wiedzą Trumpa, aktorce filmów porno znanej pod pseudonimem Stormy Daniels (prawdziwe nazwisko: Stephanie Clifford).

Reklama