„Polityka”. Pilnujemy władzy, służymy czytelnikom.

Prenumerata roczna taniej o 20%

OK, pokaż ofertę
Świat

Unia Europejska walczy z plastikiem. Są nowe przepisy

Z rynku znikną m.in. plastikowe słomki. Z rynku znikną m.in. plastikowe słomki. Marco Verch / Flickr CC by 2.0
Z rynku najszybciej znikną jednorazowe sztućce, talerzyki, słomki, styropianowe kubki i opakowania na żywność. Ale to nie koniec zmian, których pozytywne skutki odczujemy wszyscy. Rozmawiamy z uczestnikiem negocjacji w tej sprawie.

Dobra wiadomość na koniec roku. Unia Europejska ustaliła zasady walki z tymi jednorazowymi przedmiotami wykonanymi z plastiku, które mają wielorazowe alternatywy. O znaczeniu przyjętych regulacji mówi Piotr Barczak z Europejskiego Biura Ochrony Środowiska. To zrzeszenie 150 organizacji chroniących środowisko naturalne Europy, które jako strona społeczna uczestniczy w stanowieniu europejskiego prawa.

JĘDRZEJ WINIECKI: Jest się z czego cieszyć?
PIOTR BARCZAK:O tak, nowe przepisy ograniczą zanieczyszczenie środowiska plastikiem. Poprawią system europejskiego recyklingu. Od 2021 r. koniec czeka jednorazowe sztućce, talerzyki i słomki. Z rynku zostaną wycofane styropianowe kubki i opakowania na żywność. Kłopot z nimi taki, że nawet jeśli uda się je selektywnie zebrać, najczęściej trafiają do spalarni, bo są poważnym wyzwaniem dla recyklerów, podmiotów odzyskujących surowce. Zakaz obejmie także tzw. plastiki oksodegradowalne, swego czasu promowane, które też się jedynie rozpadają, zamiast się kompostować. Niebawem wdrożony zostanie także powszechny system kaucyjny na plastikowe butelki. Bez niego nie da się osiągnąć selektywnej zbiórki plastikowych butelek na poziomie 77 proc. w 2025 r. i 90 proc. w 2029 r., a to właśnie zostało ustalone podczas negocjacji treści dyrektywy.

Najpóźniej do 2025 r. każda butelka plastikowa będzie wyprodukowana z udziałem minimum 25 proc. materiałów pochodzących z recyklingu. W kolejnych latach ten poziom będzie rósł, by wreszcie zamknąć obieg materiałów w gospodarce. Umiemy przecież produkować np. butelki PET w 100 proc. z materiałów z recyklingu, tylko nie wykorzystujemy tej technologii. Na dodatek nie mamy wysokiej jakości recyklatu. Selektywna zbiórka butelek plastikowych pomoże w osiągnięciu tego wymogu.

Co przeszkadzało?
System selektywnej zbiórki w większości krajów UE jest wysoce niezadowalający. Według Fundacji Ellen MacArthur przerabiamy tylko 10 proc. plastiku. W szeregu krajów sam system jest jeszcze w powijakach, jak na wschodzie Unii. To właśnie Polska, Węgry, Czechy, Słowacja i Bułgaria oraz małe państwa, Malta i Cypr, były hamulcowymi negocjacji. W przypadku ochrony środowiska mamy w Unii tradycyjny rozkład. Do odważniejszych zmian parły Beneluks, Hiszpania i Francja. Taki podział ról niestety wynika z poziomu świadomości ekologicznej społeczeństw. Rząd reprezentujący świadomych obywateli stawia sobie ambitniejsze cele. Postawa Europy Wschodniej to także wypadkowa bardzo silnego lobbingu przemysłu, zwłaszcza producentów tworzyw sztucznych i napojów.

Z drugiej strony przetwórcy plastiku, zwłaszcza recyklerzy w Europie Wschodniej, w wyniku staranniejszej zbiórki zyskają dostęp do czystego, wysokiej jakości surowca, z którego wytwarzają tzw. recyklat. Jego jakość powinna się podnieść, producenci będą mogli liczyć na wyższą cenę. To jeden ze sposobów, jak nowe rozwiązania mogą tworzyć miejsca pracy, co powinno równoważyć ewentualne koszty zmian.

Skąd pewność, że ponoszący największe wyrzeczenia zechcą się podporządkować?
Cele są jasne i rządy państw członkowskich nie mogą zmienić ich interpretacji. Zresztą wszystkie państwa na to przystały. W trójstronnych negocjacjach – ich ostatnia runda skończyła się 19 grudnia o 6 rano – interesów rządów pilnowała prezydencja austriacka, uzbrojona w mandat negocjacyjny, w tym stanowisko rządu polskiego. Do początku 2021 r. państwa będą miały czas, by wymyślić własne sposoby wdrożenia przepisów. Jeżeli jakiś kraj nie podporządkuje się lub nie da rady np. zapewnić odpowiednich poziomów selektywnej zbiórki, naruszy prawo europejskie. Co pociągnie procesy przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej i ewentualne kary.

Wilczym prawem państw członkowskich są próby rozwadniania reguł ustalonych w dyrektywach.
Potencjalnie najszerszą furtką do jakichś obejść są ustalenia odnoszące się do tzw. rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Z jednej strony producenci będą zobowiązani do finansowania szerszej gamy działań, np. sprzątania plastikowych odpadów zalegających w środowisku. Narzędzie to będzie rozszerzone na kolejne grupy produktów, w tym np. wyrobów tytoniowych i balonów. Z drugiej strony pozwolono na zbyt daleko idącą elastyczność. Władze krajów członkowskich mogą wybrać redukcję konsumpcji albo przystanie na tzw. dobrowolne zobowiązania dla przemysłu. Tu jest furtka do uniknięcia zobowiązań. Biznes bowiem często ogłasza, że np. zamierza ograniczyć produkcję butelek, jak najwięcej ich zebrać, wytwarzać je z materiału uzyskanego z recyklingu itd. Te dobrowolne działania mogą być raportowane do Komisji Europejskiej, ale oczywiście to będą nadal jedynie dobrowolne przedsięwzięcia. Zamiast tego powinno się było przyjąć wiążące zobowiązania, w ten sposób łatwiejsze do egzekwowania.

Redukcja jednorazówek wygląda na pierwszą rundę walki Unii z plastikiem. Co będzie następne?
Na liście do odstrzelenia na pierwszym miejscu są plastikowe zabawki, w których zbyt często znajdowane są substancje szkodliwe dla dzieci.

Czytaj także: Ocean Cleanup rozprawi się z Wielką Pacyficzną Plamą Śmieci

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

Kultura

Mario Bros. Ulubiony bohater dorosłych i dzieci. Sam ma w sobie coś z dziecka

Jak to się stało, że ulubionym bohaterem dorosłych i ich dzieci stał się wąsaty hydraulik w czerwonej czapce?

Michał R. Wiśniewski
23.05.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną