Będzie przyszłość?
Rozmowa z izraelskim politykiem Jairem Lapidem o tym, dlaczego pokłócił się z Polską
JAIR LAPID: – Mógłbym zacząć od sprostowania?
AGNIESZKA ZAGNER: – Proszę.
W Polsce kilka miesięcy temu pojawiło się dużo komentarzy zaprzeczających, jakoby moja prababcia zginęła w Auschwitz. Zarzucano mi, że ją sobie wymyśliłem. Chodzi o Herminę, babcię mojego ojca, która została złapana w Serbii, wywieziona do Polski i zamordowana w Auschwitz. Otóż nie wymyśliłem sobie prababci Herminy. W opowieściach mojego ojca była wspaniałą, ciepłą osobą, z dużym kokiem utkanym z białych włosów.
Kiedy na początku 2018 r. polski Sejm przyjął nowelizację ustawy o IPN, również i pan dolał oliwy do ognia, publikując tweeta, że były „polskie obozy śmierci”.
Ta nowelizacja to hańba. Obozy koncentracyjne zbudowali Niemcy i to oni byli za nie odpowiedzialni. Niemniej te obozy były usytuowane w Polsce i kiedy użyłem sformułowania „polskie obozy”, ludzie uznali, że przypisuję odpowiedzialność za nie Polakom, a to nieprawda. Byli jednak Polacy, którzy pomagali Niemcom, co czyni ich współodpowiedzialnymi za śmierć wielu ludzi, w tym członków mojej rodziny. To nie ja podłożyłem ogień, to ta kompromitująca ustawa go podłożyła. Nagle ktoś wskazuje na mnie i mówi, że nie mam prawa zadawać pytań, w jaki sposób zginęli moi krewni. Przyznaję, to dla mnie sprawa osobista.
Czyli w tym przypadku nie da się odłożyć emocji na bok?
Ludzie złoszczą się, kiedy mają poczucie winy i wstydu. Dlatego ta sprawa wywołała taką wściekłość, zwłaszcza wśród nacjonalistycznie nastawionych Polaków.
Polska z tego sporu wyszła osłabiona, z nadszarpniętymi relacjami z Izraelem, Stanami Zjednoczonymi. Czy uda nam się to naprawić?
Na razie jesteśmy w trakcie kuracji.