Co ciekawe, maszyna ta nie powstała w żadnej z firm, która tradycyjnie zajmuje się produkcją samolotów komunikacyjnych. W dawnym Związku Radzieckim były takie „firmy” trzy: Antonow, Iliuszyn i Tupolew. Piszę w cudzysłowie, bo były to biura konstrukcyjne, a produkcją zajmowały się niezależne od nich zakłady lotnicze: w Kijowie, Taszkiencie, Kazaniu, Samarze, Ulianowsku i Woroneżu. Antonow został na Ukrainie, a obecne PAO Tupolew i Kompleks Lotniczy im. S. W. Iliuszyna cienko przędą, funkcjonując głównie dzięki dotacjom państwowym, zajmując się serwisowaniem samolotów i ograniczoną produkcją wojskową.
Co wiemy o samolocie, który rozbił się w Moskwie
Na scenę wkroczyła więc firma PAO Kompania Suchoj, najlepiej prosperująca – dzięki dostawom całej gamy wojskowych myśliwców produkowanych na użytek wewnętrzny i eksport – rosyjska firma lotnicza. Postanowiono zagospodarować tu ugór powstały po upadku produkcji samolotów pasażerskich po rozpadzie ZSRR. Tak narodził się Russian Regional Jet 95, później znany jako SSJ-100 (Sukhoi Superjet 100). Jego prototyp oblatano 19 maja 2008 r.
Do napędu wybrano rosyjsko-francuskie silniki PowerJet SaM146, opracowane wspólnie przez rosyjski NPO Saturn z Rybińska i francuski Safran. Awionika jest zachodnia: system zarządzania lotem kanadyjskiej firmy CMC Electronics Inc., urządzenia nawigacyjne francuskiej firmy Thales i aktywny, elektroniczny układ sterowania opracowany w Rosji, ale przy wydatnym udziale francuskiej firmy Leibherr Aerospace. Nawet podwozie jest francuskie. Oczywiście Rosjanie mają ambicję zastąpić w przyszłości całą awionikę rodzimą, opracowaną w firmie KRET (Koncern Radio-Elektronnoj Technołogii), ale to odległa perspektywa.