Polski cmentarz wojenny w Urville w Normandii w przededniu 75. rocznicy lądowania aliantów na francuskim wybrzeżu wygląda tak, jakby od dawna nikt go nie odwiedzał i nie zamierzał uczcić tu rocznicy tej niezwykłej operacji z II wojny światowej.
Polski cmentarz wygląda żałośnie
Przed wejściem są wprawdzie na masztach flagi polska i francuska, ale na tym koniec. To dziwne i smutne, że nie oddano hołdu polskim żołnierzom, którzy zginęli w Normandii. Podczas gdy wszystkie cmentarze aliantów, amerykański, brytyjski, kanadyjski, a nawet niemiecki, są udekorowane w specjalny, wyjątkowy sposób z racji 75. rocznicy D-Day, polski cmentarz wygląda na tym tle żałośnie.
To prawda, że Polacy – 1. Pancerna gen. Stanisława Maczka – lądowali w Normandii dopiero z końcem lipca i 1 sierpnia, a ich bojowy szlak zaczął się 8 sierpnia pod Falaise, ale operację 6 czerwca wspomagało przecież 11 polskich dywizjonów lotnictwa oraz trzy okręty. Byliśmy tu obecni, jak zawsze, gdy trzeba było walczyć z Hitlerem. Trzeba o tej naszej obecności nie tylko pamiętać, trzeba o niej przypominać, zawsze.
Na cmentarzu w Urville 6 czerwca 2004 r. był prezydent Aleksander Kwaśniewski, uczestniczący w obchodach rocznicy, był też prezydent Bronisław Komorowski. Czy w tym roku wizyta polskiej delegacji nie jest przewidziana? Dekoracje rocznicowe to nie jest hołd dla polityków – to wyraz szacunku dla żołnierzy, którzy oddali życie w walce i spoczywają tu, na obcej ziemi.