To był prawdopodobnie najbardziej burzliwy przełom roku na Bliskim Wschodzie od... zeszłego roku. Zaczęło się pod koniec grudnia w Iraku, gdy jedna z proirańskich bojówek ostrzelała dwie amerykańskie bazy, zabijając przy tym obywatela USA, 33-letniego Nawresa Hamida. W odpowiedzi Amerykanie zbombardowali bazy tej bojówki – 25 ofiar. Dwa dni później w Bagdadzie rozpoczęły się antyamerykańskie demonstracje, z finałem w postaci szturmu na Ambasadę USA i krótką okupacją części jej terenu. I gdy już wydawało się, że spirala eskalacji została zatrzymana, 3 stycznia w pobliżu bagdadzkiego lotniska amerykański dron zbombardował auto, w którym podróżował gen.