Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Trybunał w Hadze każe Mjanmie chronić Rohingjów. Nie będzie łatwo

Modlitwa Rohingjów w obozie w Bangladeszu Modlitwa Rohingjów w obozie w Bangladeszu Rafiqur Rahman/Reuters / Forum
Sędziowie jednogłośnie uznali, że Mjanma musi zacząć chronić muzułmańską mniejszość, ale to na razie namiastka sprawiedliwości.

Kraj rządzony przez laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla ma natychmiast zrobić co w jego mocy, by przestać zabijać, powodować fizyczne i psychiczne obrażenia, celowo doprowadzać warunki życia do wyniszczających oraz powstrzymywać urodzenia wśród muzułmańskich Rohingjów. Krótko mówiąc, ma natychmiast przestać robić to wszystko, co może być ludobójstwem.

Do tego sprowadza się jednomyślny i bezlitosny dla premierki Aung San Suu Kyi i wojska Mjanmy (dawniej Birmy) wyrok Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Sędziowie odrzucili wszystkie argumenty obrony przedstawiane osobiście przez Suu Kyi na początku grudnia.

Czytaj także: Laureatka pokojowego Nobla oskarżona o ludobójstwo

Władze Mjanmy muszą też zrobić co w ich mocy, by zapobiec podobnym aktom popełnianym przez wszystkie siły pod ich kontrolą – a więc nie tylko armię Tatmadaw, ale też bojówki. Ma zapobiec nawet ich planowaniu i aktywnie dbać o zachowanie dowodów działań, które mogłyby zostać uznane za ludobójstwo. W ciągu czterech miesięcy musi zaś złożyć raport Trybunałowi.

Uznanie wyroku za porażkę Suu Kyi, rzekomej liderki demokratycznych przemian, a tak naprawdę zbratanej z wojskowymi autokratki, nie oddaje w pełni tego, jak

  • Aung San Suu Kyi
  • ludobójstwo
  • Mjanma (dawniej Birma)
  • Rohingja
  • Reklama