Wykształcona we Francji prawniczka i obrończyni praw człowieka nie jest związana z żadną partią polityczną. Grecki parlament wybrał ją 261 głosami na 300. Poparła ją rządząca centroprawicowa Nowa Demokracja (ND), ale i opozycja – Koalicja Radykalnej Lewicy (Syriza). Taka jednomyślność na tamtejszej scenie politycznej rzadko się zdarzała. Na szczęście Ekaterini Sakielaropulu jest szanowana po obu stronach. Jak powiedział premier Kyriakos Mitsotakis: ucieleśnia jedność i postęp.
Pierwsza kobieta w historii Grecji
W pełni zapracowała na dobrą opinię. Jest znanym i rozpoznawalnym sędzią, specjalistką od praw człowieka i prawa konstytucyjnego. Nawet lider Syrizy Alexis Tsipras podkreślał, że nowa pani prezydent jest ekspertem, ale i wyjątkowym sędzią. Co potwierdzał też znany komentator polityczny Pavlos Tzimas, przekonując, że Sakielaropulu należy do niewielkiej grupy sędziów w Grecji, którzy zawsze odważnie zajmowali się prawami obywateli, niezależnie od tego, czy głosowali przeciwko dyskryminacji seksualnej, na rzecz dzieci uchodźców albo legalizacji związków tej samej płci.
W ostatnim czasie Sakielaropulu, także jako pierwsza kobieta w historii, była przewodniczącą Rady Stanu, czyli najwyższego w tym kraju organu sądownictwa administracyjnego. Od lat zajmuje się też ochroną środowiska. Kieruje stowarzyszeniem, które pomaga aktywistom ekologicznym. Jest autorką prac naukowych dotyczących przepisów związanych z ekologią. Gdy kryzys klimatyczny staje się coraz bardziej widoczny, jej wrażliwość na te kwestie może mieć duże znaczenie.
Czytaj też: