Przy użyciu wszelkich środków, w tym czarterowanych samolotów, od wtorku swoich obywateli chcą wywieźć z Wuhanu Japończycy. Mowa o 700 osobach. Oczywiście wyjadą tylko ci, którzy zgodzą się na wyjazd – zapewnia premier Shinzo Abe. W środę czarter wyślą Amerykanie. Ma zabrać do Kalifornii personel miejscowego konsulatu USA i jakąś część prywatnych obywateli. Na razie nie zanosi się, że Amerykanie wyślą kolejne maszyny.
W czwartek w Paryżu ma wylądować pierwszy samolot z obywatelami francuskimi. Od czwartku akcję rozpoczną Koreańczycy. O zgody na ewakuację wstąpiły m.in. Kazachstan (98 studentów), Maroko (setka, głównie studenci), Indie, Rosja, Holandia (20 osób). Transportu dla blisko 30 Polaków szuka MSZ, podobnie Foreign Office dla 200 Brytyjczyków. Zresztą wyjazdy osób z Unii Europejskiej koordynują służby wspólnoty. Do sprowadzania 167 Kanadyjczyków nie pali się Kanada. Ewakuację swoich wykluczył rząd Mjanmy, dawnej Birmy, który uznał, że 60 studentów da sobie radę.
Czytaj także: Wirus z Wuhanu jest już w Europie
WHO: Ewakuacja niepotrzebna, a nawet niewskazana
No właśnie, czy w ogóle warto? WHO, Światowa Organizacja Zdrowia zatrudniająca kompetentnych ekspertów, twierdzi, że sensu w ewakuacji wiele nie ma. Jej dyrektor generalny Tedros Adhanom Ghebreyesus mówi, że obcokrajowcy powinni wręcz zostać, by nie ryzykować rozwleczenia wirusa po świecie. Dodatkowy problem organizacyjny leży też w tym, że wszyscy ewakuowani powinni przejść kwarantannę. Wiadomo, że obcokrajowcom nie zawsze odpowiadają warunki wyjazdów, chcą trafić na obserwację do własnych ojczyzn, a nie na terytorium tych krajów, których maszyny wywiozły ich z Wuhanu.