Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Wnioski z seksafery. Francja staje się bardziej pruderyjna?

Benjamin Griveaux zrezygnował z ubiegania się o stanowisko mera Paryża. Benjamin Griveaux zrezygnował z ubiegania się o stanowisko mera Paryża. Julien Mattia/Le Pictorium/MAXPPP / Forum
Kandydat na mera Paryża zrezygnował z wyścigu o stanowisko. Pomyśleć, że jeszcze niedawno politycy we Francji tracili popularność nie z powodu romansu, lecz raczej jego braku.

Wybory mera Paryża to wielka stawka polityczna, bo to stanowisko jest dobrą trampoliną do prezydentury. Nic więc dziwnego, że starał się o nie bliski współpracownik Emmanuela Macrona Benjamin Griveaux, ba, z początku rzecznik partii LREM – Republika naprzód. I nagle niespełna miesiąc przed wyborami, blady z przejęcia, nagrywa oświadczenie dla mediów, że rezygnuje z wyścigu. Skompromitował go filmik, który na portalu pod nazwą „Pornopolityka” opublikował samozwańczy artysta rosyjski Piotr Pavlensky. A na materiale (właściwie dwóch) – sceny łóżkowe Griveaux, tyle że nie z żoną, a z przyjaciółką. Pavlensky objaśnia, że chciał dać wyraz oburzeniu z powodu hipokryzji polityka, który w kampanii podkreśla swoje zasługi na polu moralności, chwaląc przykładne wartości rodzinne.

Czytaj też: Francuski libertynizm ma się dobrze

Co wolno politykowi we Francji

Uwaga: nie chodzi tu bynajmniej o temat dla rubryki plotkarskiej kiepskiej popołudniówki. Zawrzało w całej Francji, opinia publiczna podzieliła się na dwa obozy, głos zabrali wybitni profesorowie prawa konstytucyjnego. Pytano po staremu: gdzie biegnie granica między życiem publicznym a prywatnym? Czy kandydat (kandydatka) na mera musi być wzorem cnoty? Czy polityk nie korzysta z ochrony życia prywatnego, tak jak powinien korzystać szary obywatel, który dopóki nie robi nic bezprawnego, dopóty może sobie... na boku. Można wątpić w dobry smak twórczości filmowej z wyczynów łóżkowych, ale Griveaux był wcześniej w ekipie innego upadłego polityka Dominique’a Strauss-Kahna, który wsławił się scenami hotelowymi w Nowym Jorku. Zresztą Griveaux wpadł podobno w pułapkę, co jest o tyle zrozumiałe, iż rosyjski artysta posługuje się metodą prowokacji.

Kiedyś cała Francja przecierała oczy ze zdumienia, obserwując proces impeachmentu Billa Clintona. Amerykańskiego prezydenta poniewierano w Senacie nie za wywołanie wojny czy spadek dolara, lecz za kłamstwo w sprawie przelotnego romansu ze stażystką. We Francji w owym czasie polityk tracił popularność czy nawet dobrą opinię nie z powodu romansu, lecz raczej braku romansu, bo rodziło to podejrzenia, że brak mu wdzięku albo po prostu jest niedojdą. Stąd dziś głosy, że Francja się zmieniła albo że dochodzi do amerykanizacji obyczajów politycznych.

Człowiek za murem prywatności

Profesorowie prawa przywołują metaforę znanego we Francji pisarza Stendhala o „murze prywatności”: za murem każdy człowiek ma fundamentalne prawo usuwać obecność i obserwacje osób trzecich. Ale niektórzy prawnicy zwracają uwagę, że media rozszerzyły swoje prawo do informacji zwłaszcza tam, gdzie politycy szermują wobec wyborców hasłami z dziedziny moralności.

W każdym razie to we Francji pierwszy przypadek, by eksponowany polityk upadł z powodu zarzutu związanego z moralnością, a nie łamania prawa. Co innego bowiem dociekliwość mediów w sprawie prywatnego majątku polityka (np. zdemaskowano ministra finansów w poprzednim rządzie, który dopuszczał się oszustw podatkowych). To łamanie prawa, którym zdrady małżeńskie nie są. Wydarzenie to więc – uważają francuscy komentatorzy – stanowi zwrot w kierunku „demokracji emocjonalnej”, gdy nie obowiązuje kartezjańska logika, duma Francuzów, lecz emocje. A nimi łatwo manipulować. Z drugiej strony polityk niech się dwa razy zastanowi, kiedy uderza w tony moralizatorskie, wywyższa się czy podkreśla, że atutem jest jego żona czy mąż. To miłe przechwałki, ale nie o to w życiu publicznym chodzi.

Nawiasem mówiąc, z Pavlenskim trudno zadzierać. Jeden z jego filmów polegał na tym, że oblał jakimś środkiem łatwopalnym dwa ogromne okna po obu stronach ozdobnej bramy pewnego banku w Paryżu i stanął w nocy – niczym demon zniszczenia – pośrodku płomieni, stawiając opór aresztującym go policjantom. Jest już nowa kandydatka partii rządzącej na mera Paryża, ale skoro mowa o zniszczeniach, to afera Griveaux Macronowi na pewno nie pomoże.

We wtorek 18 lutego o godz. 18 w Mediotece Instytutu Francuskiej (ul. Widok 12) w Warszawie odbędzie się spotkanie z Markiem Ostrowskim poświęcone jego książce „Francuski sen”. Wstęp wolny. Organizatorami spotkania są Ośrodek Kultury Francuskiej UW, Wydawnictwo Akademickie Dialog oraz Instytut Francuski w Polsce.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną