Wcześniej czy później to musiało nastąpić – wśród liczącej kilkadziesiąt tysięcy osób amerykańskiej społeczności wojskowej w Europie potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa. Jak można było oczekiwać, przypadek ten ma miejsce we Włoszech, choć nie na najbardziej zagrożonej północy, a w Neapolu, gdzie mieści się dowództwo amerykańskiej VI floty i znajduje się jedno z dwóch połączonych dowództw operacyjnych NATO: JFC (dowódca sił morskich USA w Europie jest jednocześnie dowódcą sojuszniczym).
Komunikat marynarki wojennej USA jest lakoniczny, potwierdza wystąpienie przypadku Covid-19, informuje, że marynarz został poddany izolacji w miejscu pobytu i otrzymuje wszelką pomoc medyczną. Zastrzega jednak, że dodatkowe środki ostrożności mogą zostać wprowadzone po zebraniu wywiadu od chorego. Chodzi tu najpewniej o objęcie kwarantanną osób, które stykały się z zakażonym. To przypadek pierwszy, ale zapewne nie ostatni.
Czytaj też: Epidemia koronawirusa blokuje i rujnuje Włochy
Żołnierze narażeni na wirusa na północy Włoch
Aż 23 amerykańskich żołnierzy zostało bowiem poddanych kwarantannie na północy kontynentu, gdzie uczestniczą w ćwiczeniach Cold Response. Jak donosi oficjalny wojskowy serwis Stars and Stripes, zostali odizolowani, gdy stwierdzono, że mogli mieć kontakt z zakażonym żołnierzem norweskim. W przypadku Amerykanów chodzi o marines, Korpus Piechoty Morskiej jest bowiem tradycyjnie obecny w Norwegii od dekad.
Inne państwa uczestniczące w ćwiczeniu to Wielka Brytania, Holandia, Niemcy, Francja, Belgia oraz nordyccy sąsiedzi Norwegii: Dania, Szwecja i Finlandia.