Centralna Komisja Wyborcza (CKW) zarejestrowała pięcioro kandydatów teoretycznie ubiegających się o fotel prezydenta Białorusi: zawalczą Swiatłana Cichanouska, żona znanego opozycyjnego blogera Siergieja (został zatrzymany, więc startuje niejako w jego imieniu), była deputowana Anna Konopacka, lider kampanii społecznej „Mów prawdę” Andriej Dmitrijew, prezes partii Białoruska socjaldemokratyczna Gramada Siergiej Czerieczniow. Oraz, last but not least, Aleksandr Łukaszenka.
Czytaj też: „Myjcie ręce, pijcie wódkę”. Białoruś lekceważy wirusa
Rywale Łukaszenki do aresztu
Nikogo chyba nie dziwi, że do wyborów nie zostali dopuszczeni m.in. dwaj najpoważniejsi konkurenci obecnego prezydenta: aresztowany jeszcze w czerwcu były bankier i szef Biełgazprombanku Wiktor Babarika oraz były szef Parku Wysokich Technologii – tzw. białoruskiej Doliny Krzemowej – Waleryj Cepkała. CKW twierdzi, że w obu przypadkach nie dopełniono formalności: Cepkale zabrakło rzekomo podpisów, a Babarika nie dość, że źle wypełnił deklarację o dochodach, to pozwolił tajemniczej zagranicznej organizacji wesprzeć go w kampanii.
Sztab Wiktora Babariki chce się odwołać do Sądu Najwyższego. Jego szefowa Maria Kolesnikowa oświadczyła: „Żądamy zmiany decyzji CKW, rejestracji kandydatur Wiktora Babariki i Walerego Cepkały, zmiany kar wymierzonych Wiktorowi, Eduardowi [synowi Babariki], Siergiejowi Cichanouskiemu i wszystkim więźniom politycznym. Chcemy kamer w lokalach wyborczych i możliwości fotografowania dziennika oraz spisu wyborców.