Władze chcą zabronić osobom transpłciowym związków małżeńskich. Niewykluczone, że w najbliższym czasie parom, w których jedna z osób przeszła proces tranzycji, trudniej będzie adoptować dziecko. Autorzy najnowszego projektu, w tym senatorka Jelena Mizulina, znana z licznych kontrowersyjnych pomysłów (jak ten o dekryminalizacji przemocy domowej), żądają, by osoby transpłciowe pozbawić także możliwości prawnego uzgodnienia płci. Czyli osoby po przejściu legalnej chirurgicznej i farmakologicznej tranzycji nie mogłyby uzyskać nowych dokumentów.
Małżeństwo jako „związek kobiety i mężczyzny”
Wszystko po to, by „wzmocnić instytucję rodziny”. „Trzeba skończyć z praktyką rejestrowania związków małżeńskich osób tej samej płci, w tym przypadku tych, które ją zmieniły, a co za tym idzie, uniemożliwić adopcję przez nie dzieci” – tłumaczyła Mizulina. Jak dodała, podstawą zmian w Kodeksie rodzinnym jest nowa wersja konstytucji: rosyjskie władze są zobowiązane bronić wartości „małżeństwa”, czyli „związku kobiety i mężczyzny”. Mizulina dąży, by adopcja dziecka była niemożliwa dla małżeństw homoseksualnych, które wzięły ślub za granicą, oraz dla cudzoziemców z krajów, w których takie małżeństwa są legalne.
„W Rosji nie było, nie ma i nie będzie ograniczania praw ze względu na kolor skóry, orientację seksualną, narodowość czy wyznanie. Jeśli chodzi o zakaz propagowania homoseksualizmu wśród osób niepełnoletnich, to musimy pozwolić, by młody człowiek dorósł i sam zdecydował o swoim losie. Zakaz dotyczy jedynie narzucania orientacji” – oznajmił na początku lipca Putin, pytany o zapis o „małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny”.