Eksplozja w Bejrucie jest symbolem politycznego, gospodarczego i społecznego upadku państwa, które istnieje już prawie wyłącznie na mapie.
Jeszcze przed weekendem libański rząd powołał specjalną komisję, której dał cztery dni na ustalenie, kto jest odpowiedzialny za wybuch w porcie. Ale dla Libańczyków odpowiedź była oczywista od początku: winę ponosi władza i cała klasa polityczna, która od dawna udowadnia swoją indolencję i obojętność na losy społeczeństwa.
Choć o tym, że w porcie zalegają niebezpieczne materiały, instytucje państwowe wiedziały od sześciu lat, nie kiwnęły palcem, żeby ten problem rozwiązać. W wybuchu 4 sierpnia zginęło ponad 150 osób, rannych jest pięć tysięcy; według wstępnych szacunków aż 300 tys.
Polityka
33.2020
(3274) z dnia 11.08.2020;
Świat;
s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Liban wybuchł"