Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Unia nie uznaje wyniku wyborów na Białorusi. Co może zrobić?

Demonstracja opozycji na pl. Niepodległości w Mińsku, 19 sierpnia 2020 r. Demonstracja opozycji na pl. Niepodległości w Mińsku, 19 sierpnia 2020 r. Valery Sharifulin / TASS / Forum
Unia nie uznaje sfałszowanych wyników białoruskich wyborów, ale unika jednoznacznych ostrzeżeń wobec Rosji. Odpowiedź Europy w sprawie kryzysu nadal się wykuwa.

Przywódcy 27 krajów na swym środowym szczycie (w formie telekonferencji) powtórzyli wyrażane już wcześniej przez unijne instytucje stanowisko, że wybory prezydenckie na Białorusi nie były uczciwe, a zatem Unia nie uznaje sfałszowanych wyników ogłoszonych przez władze w Mińsku. To wsparcie dla Białorusinów przeciwnych Aleksandrowi Łukaszence, ale nie jest tożsame z deklaracją o nieuznawaniu go za przywódcę Białorusi. Unia nie żąda wprost powtórki wyborów, ale – jak to ujęła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen – mocno stoi po stronie Białorusinów, a to przecież oni sami domagają się nowych, demokratycznych wyborów. „To musi być decyzja Białorusinów” – podkreślała von der Leyen.

Byle nie powtórka z Majdanu

Przesłaniem szczytu Unii, która w większości bardzo boi się wpisania tego konfliktu w „ukraiński wzorzec” sporu Moskwa–Zachód z Majdanu, jest potrzeba wewnątrzbiałoruskiego dialogu na rzecz „pokojowego wyjścia z kryzysu i transformacji”. Jak przyznają zwłaszcza Niemcy, uczestnikiem tego procesu musi być także wierchuszka reżimu Łukaszenki. Angela Merkel próbowała przed szczytem z nim rozmawiać, ale – wedle relacji obu stron – odmówił. „Protesty na Białorusi nie dotyczą geopolityki. To przede wszystkim kryzys krajowy, a protestują Białorusini pragnący swobodnie wybierać i decydować o swojej przyszłości” – podkreślał po szczycie szef Rady Europejskiej

  • Aleksandr Łukaszenka
  • Białoruś
  • Swiatłana Cichanouska
  • Unia Europejska
  • Reklama