Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

(Cyber)imperium kontratakuje. Rosyjski wywiad wziął na cel igrzyska w Tokio

Letnia olimpiada w Tokio została przeniesiona o rok z powodu pandemii koronawirusa. Letnia olimpiada w Tokio została przeniesiona o rok z powodu pandemii koronawirusa. Kim Kyung-Hoon/Reuters / Forum
Rosyjscy hakerzy atakują nie tylko wrogów Kremla, igrzyska olimpijskie również. Chodzi nie tylko o rewanż za pozbawienie rosyjskich zawodników możliwości startu w Tokio, ale też o wojnę na wycieńczenie z Zachodem, która przeniosła się do sieci.

Brytyjskie Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego (NCSC) poinformowało dzisiaj, że rosyjski wywiad wojskowy (GRU) planował cyberatak na igrzyska olimpijskie i paraolimpiadę w Tokio, która miała odbyć się latem tego roku, a która z powodu pandemii została przeniesiona na 2021 r. Celem miało być zakłócenie organizacji igrzysk oraz fiasko tej największej imprezy sportowej na świecie. Jak donosi NCSC, Rosjanie prowadzili zaawansowane działania, swoisty rekonesans, gdy podjęto decyzję o przesunięciu imprezy.

Do rewelacji brytyjskich odniósł się Komitet Olimpijski oraz rząd Japonii. Organizatorzy rozgrywek w Tokio „nie zauważyli znaczących incydentów w cyberprzestrzeni”, jednak rzecznik japońskiego rządu Katsunonu Kato zapewnił, że „przełożone igrzyska olimpijskie w Tokio będą wolne od cyberataków”. Ponadto, jak donosi japońska agencja informacyjna Kyodo, Tokio rozpatruje notę protestacyjną wobec Moskwy, jeśli doniesienia zostaną potwierdzone.

Rosja reaguje na oskarżenia

Moskwa odniosła się do oskarżeń ze strony Brytyjczyków. W pierwszej kolejności zareagowała ambasada rosyjska w Londynie. W komunikacie opublikowanym przez to przedstawicielstwo czytamy: „Wykorzystując temat igrzysk olimpijskich w Korei Południowej i w Japonii, Brytyjczycy chcą zepsuć konstruktywne kontakty Rosji z tymi państwami. I nie jest to zaskoczeniem, zważywszy na to, ile wysiłku czynił Londyn, aby wbić klin na przykład w nasze relacje z Gruzją i Ukrainą. Działania te niszczą też stosunki rosyjsko-brytyjskie, a także prestiż Wielkiej Brytanii”.

Pierwszym politykiem rosyjskim, który skomentował sprawę, był Leonid Słuckij, szef komisji spraw zagranicznych w rosyjskiej Dumie. Oskarżenia uznał za „bezpodstawne”, a samą akcję Brytyjczyków za „kolejny krok w dyskredytacji Moskwy”.

Reklama