Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Stop „dyktaturze sanitarnej”. Protesty na południu Europy

Protest przeciw restrykcjom w Rzymie Protest przeciw restrykcjom w Rzymie Remo Casilli/ Reuters / Forum
Od kilku dni w Hiszpanii i Włoszech trwają protesty przeciwko nowym restrykcjom. Choć zachorowań jest więcej niż wiosną, ich mieszkańcy nie godzą się na kolejną przymusową izolację.

Kiedy w poniedziałek premier Giuseppe Conte ogłaszał nowy dekret o ograniczeniach w życiu społecznym, nie brzmiał zbyt pewnie. Choć przekonywał, że „nie ma dylematu między zdrowiem obywateli a ochroną gospodarki”, wyglądał, jakby stał właśnie przed takim wyborem. Kilka dni wcześniej ogłosił, że lokale gastronomiczne muszą zamykać się do godz. 18, później mogą sprzedawać na wynos. Po 18 niedozwolone jest też jedzenie i picie w miejscach publicznych.

Conte wypycha obywateli z kawiarń i restauracji z powrotem do domów. W środę 4 listopada liczba nowych przypadków zakażeń przekroczyła 30 tys. po raz trzeci od wybuchu zarazy we Włoszech – i po raz trzeci w ciągu ostatnich sześciu dni. Łączna liczba chorych wynosi 790 tys., zmarło ponad 39 tys. osób. Obie statystyki niepokoją. Choć wciąż daleko do sytuacji z marca i kwietnia, kiedy dziennie do listy ofiar dopisywano ok. 900 osób (teraz 200–350), to krzywa szybko idzie w górę. Według danych obrony cywilnej statystyka śmierci z powodu covid-19 wzrosła o 273 proc. w dwa tygodnie.

Stop „dyktaturze sanitarnej”

Mimo złych wieści i traumy po pierwszej fazie pandemii Włosi nie chcą się tak łatwo podporządkować restrykcjom. Na wojnę z rządem Contego poszła radykalna prawica. W Neapolu liderzy Forza Nuova, skrajnego ugrupowania zahaczającego o neofaszyzm, znanego z gościnnych występów na polskim Marszu Niepodległości, zorganizowali serię demonstracji przeciwko – jak to określili – „dyktaturze sanitarnej”.

Reklama