Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Francuzi nie ufają policji. W kogo uderzy nowa ustawa?

Protest przeciw ustawie o bezpieczeństwie totalnym, Lyon, 28 listopada 2020 r. Protest przeciw ustawie o bezpieczeństwie totalnym, Lyon, 28 listopada 2020 r. Nicolas Liponne / Hans Lucas / Forum
Zmiany w ustawie o „bezpieczeństwie totalnym” wywołały protesty. Kontrowersje budzi zapis o karze kilkudziesięciu tysięcy euro za publikację wizerunku policjantów.

Prezydent Emmanuel Macron zapowiedział „napisanie na nowo” osławionego już art. 24 rządowego projektu ustawy o „bezpieczeństwie totalnym”, który w zeszłym tygodniu został przyjęty w pierwszym czytaniu przez niższą izbę parlamentu. Chodzi o zakaz rejestrowania i publikowania „w złych intencjach” wizerunków policjantów wykonujących działania, który w pierwszym zamyśle miał ograniczyć, jak to się wyraził minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin, publikowanie takich materiałów „na dziko”.

Policja ma kłopoty wizerunkowe

W niedzielę na ulice w całej Francji wyszło protestować 133 tys. osób. Art. 24 w obecnym kształcie uznawany jest za potencjalne naruszenie wolności prasy i oddawanie policji pola do jeszcze większej agresji. Konflikt podsyciły ostatnie wydarzenia, w tym brutalne zatrzymanie znanego producenta rapu Michela Zeclera: w drodze do swojego studia nagrań 21 listopada za brak maski w miejscu publicznym. Zencler relacjonował, że został pobity i potraktowany rasistowskimi wyzwiskami. Policja odpierała zarzuty, twierdząc, że producent stawiał gwałtowny opór i stąd konieczność użycia siły. Wersję Zeclera zdają się potwierdzać materiały wideo opublikowane na YouTube i przez telewizję. Funkcjonariuszy zawieszono w czynnościach, a wczoraj w wyniku wewnętrznego śledztwa postawiono im zarzuty.

Kolejnym elementem uderzającym w zaufanie do policji jest jej narastająca brutalność wobec protestów. Nigdy nie miała w tym zakresie dobrej prasy i często przedstawiano ją jako niechlubny wzór agresji wobec manifestujących, znana jest również z prowokacji. Sytuacja jeszcze się pogorszyła od czasu protestów

  • Emmanuel Macron
  • Francja
  • Reklama