Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Generał znów na czele Pentagonu? Nawet demokraci są przeciw

Gen. Lloyd Austin Gen. Lloyd Austin Saad Shalash / Reuters / Forum
Biden zmienił zdanie i zamiast pierwszej w historii kobiety na czele departamentu obrony stawia pierwszego w historii Afroamerykanina. Gen. Lloyd Austin od początku ma pod górkę.

Historia dzieje się na naszych oczach, choć inaczej, niż wydawało się kilka tygodni temu. Najwyższym rangą Afroamerykaninem w gabinecie Joego Bidena i pierwszym czarnoskórym sekretarzem obrony USA ma być emerytowany czterogwiazdkowy gen. Lloyd Austin. Mimo swej imponującej postury to postać mało znana, oficer nieszukający rozgłosu, wręcz unikający mediów. Dlatego jego kandydatura skupia ogromną uwagę już kilkanaście godzin po jej ogłoszeniu i potwierdzeniu.

Już sam sposób, w jaki prezydent elekt tego dokonał, jest wyjątkowy. Biden napisał o Austinie artykuł do poczytnego pisma „The Atlantic”, tłumacząc swój wybór i wyznaczając mu najważniejsze zadanie: walkę o zaszczepienie jak największej liczby Amerykanów. Ma w tym pomóc logistyczne doświadczenie wojskowego, który swego czasu nadzorował operację masowego wycofania wojsk z Iraku. Według Bidena profesjonalizm Austina wykazany wtedy zaprocentuje w najbliższych miesiącach. Ale aby w ogóle zacząć walkę o powszechne szczepienia, generał musi stoczyć bitwy w Kongresie, z którego już słychać sprzeciw wobec jego nominacji. Co ciekawe, nie tylko od republikańskiej opozycji. Dlaczego doświadczony weteran, symbol rasowej zmiany w USA, miałby się komukolwiek po demokratycznej stronie nie podobać?

Podkast: Co Biden oznacza dla świata, Europy i Polski

Wojskowy sekretarzem obrony?

Chodzi właśnie o to, że Lloyd Austin jest wojskowym, a mundur zdjął po 41 latach służby całkiem niedawno, w 2016 r. Amerykańskie przepisy pozwalają wyznaczać żołnierzy na stanowiska państwowe po upływie minimum siedmiu lat od zakończenia czynnej służby.

Reklama