Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Można mieć nawet troje dzieci. Chiny zmieniają politykę

Chińskie władze zachęcają obywateli do posiadania coraz liczniejszego potomstwa. Akceptowany limit podniesiono w praktyce do trójki dzieci. Chińskie władze zachęcają obywateli do posiadania coraz liczniejszego potomstwa. Akceptowany limit podniesiono w praktyce do trójki dzieci. Tyrone Siu / Reuters / Forum
Kilka lat temu w Chinach zawieszono na kołku niesławną politykę jednego dziecka i zezwolono na dwójkę. Teraz luzuje się i to obostrzenie, chociaż są wyjątki.

Chińskie władze zachęcają obywateli do posiadania coraz liczniejszego potomstwa, akceptowany limit podniesiono w praktyce do trójki. Kilka lat temu zawieszono na kołku niesławną politykę jednego dziecka i zezwolono na dwójkę, teraz luzuje się i to obostrzenie. Decyzje w konkretnych przypadkach scedowano na władze lokalne, które przestają nakładać poważne kary na liczniejsze rodziny.

W czasach, gdy kontrolowano dzietność, nadliczbowe dzieci powszechnie ukrywano, np. wysyłano do rodziny na wieś. Kilka milionów urzędników pilnowało, by Chinki nie rodziły za dużo. Jeszcze parę lat temu suma grzywien zbieranych od zbyt licznych rodzin w całym kraju sięgała równowartości 3–5 mld dol.

Za mało małych Chińczyków

Dziś wahadło wychyliło się daleko w drugą stronę. Sprawdzają się bowiem przepowiednie demografów o pogłębiającym się kryzysie. Potwierdzeniem są dopiero co ogłoszone wyniki przeprowadzanego co dekadę spisu powszechnego. Populacja co prawda lekko wzrosła, ale rezultaty spisu podano ze sporym opóźnieniem. W tym czasie krążyła hipoteza, oddająca atmosferę otaczającą w Chinach problemy demografii, że zwłoka podyktowana jest spadkiem liczby mieszkańców, co choćby z powodów prestiżowych byłoby wątpliwym osiągnięciem partii komunistycznej. Wzrost jest niewielki, 12 mln urodzeń w 2020 r. to najmniej od 1961 r., czasu katastrofy wielkiego głodu. Już sam punkt odniesienia ilustruje skalę wyzwania.

Nic nie zapowiada, by w kolejnych latach małych Chińczyków miało przybywać szybciej. Mimo to partia komunistyczna nie ma ochoty na zupełne zliberalizowanie zasad. To wciąż zbyt użyteczny instrument rządzenia: skoro da się obywatela kontrolować w tak intymnym obszarze, można społeczeństwo dyscyplinować w każdym innym.

Reklama