Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

La Palma, „wyspa ognia”. Z Cumbre Vieja wciąż leje się lawa

Wulkan Cumbre Vieja Wulkan Cumbre Vieja Kike Rincon / Zuma Press / Forum
Cumbre Vieja od miesiąca wylewa z siebie potoki lawy, a naukowcy mówią wręcz o jego rosnącej aktywności. Traci na tym gospodarka, środowisko i zwierzęta, którym nie udało się uciec z zagrożonych terenów.

Pogłębia się kryzys związany z pierwszą od pół wieku erupcją wulkanu na Wyspach Kanaryjskich. Potok lawy płynie teraz dwoma kanałami. Pierwszy zmierza ku słonej wodzie oceanicznej, a gdy się z nią złączy, w okolicy powstaną chmury toksycznych gazów. Jej masa powoduje też osunięcia terenu, spychając do oceanu wysokie klify. Lawy jest już tak dużo, że w strefie kontaktu z wodą utworzyła się jej delta o szacowanej powierzchni 34 ha. Sam strumień lawy ma teraz w najszerszym miejscu półtora kilometra.

Czytaj też: Selfie z lawą w tle. Ludzie masowo wchodzą na wulkany

Cumbre Vieja. Erupcja trwa już miesiąc

Bardziej zaczyna niepokoić drugi strumień, który płynie zboczem góry Todoque w stronę terenów zabudowanych. We wtorek dotarł do El Callejón de la Gata, wywołując m.in. pożar w cementowni. Ponad 3,5 tys. osób w sąsiedztwie kompleksu ma zakaz opuszczania domów – jest spore ryzyko, że i tutaj zetknięcie się lawy z innymi materiałami wytworzy chmury gazu. Mimo patroli policyjnych nadających komunikaty o zagrożeniu zatruciem wielu mieszkańców i przybyszów ignorowało zagrożenie, zbierało się na zboczach sąsiednich wzgórz, fotografując tyleż malownicze, co niebezpieczne krajobrazy.

Bilans trwającej już miesiąc erupcji Cumbre Vieja jest dramatyczny. Lawa zdewastowała ok. 700 ha obszaru, z czego 60 tylko w ostatnich dniach, co jest największym przyrostem od 19 września, czyli dnia wybuchu wulkanu. Jedną z przyczyn tego tempa jest sobotnie zapadnięcie się części stożka – lawa wydostaje się przez szerszy wentyl.

Reklama