Perfekcyjna Magda
Magdalena Andersson. Kim jest pierwsza kobieta, która stanęła na czele szwedzkiego rządu
Szwecja jest dumna ze swojego równouprawnienia i feministycznej polityki zagranicznej. Ale na pierwszą kobietę premiera czekała równo sto lat od przyznania drugiej płci prawa głosu. Co więcej, pierwsza kobieta na czele szwedzkiego rządu, socjaldemokratka Magdalena Andersson, za pierwszym razem cieszyła się stanowiskiem zaledwie przez siedem godzin.
Wybrana 24 listopada, tego samego dnia podała się do dymisji po konflikcie o budżet, którego nie chcieli zaakceptować Zieloni – jej siedmiogodzinni koalicjanci. Andersson po raz drugi została premierem 29 listopada, już bez Zielonych. Stanie teraz na czele rządu mniejszościowego, jednego z najsłabszych w ostatnich dekadach. A to za sprawą specyficznie szwedzkiego rozwiązania: nowy rząd nie musi zdobyć większości – wystarczy, że większość w parlamencie nie zagłosuje przeciw niemu.
„Ktoś musi być w tym kraju premierem” – podsumowała ten kryzys nowa pani premier. I rzeczywiście jej socjaldemokratyczna partia, ze swoim ciążeniem ku centrum i talentem do utrzymywania władzy mimo wszystko, jest w stanie rządzić w każdych warunkach. Lena Melin z dziennika „Aftonbladet” napisała: „Andersson jest oczywistą zwyciężczynią w tym politycznym chaosie. (…) Wygląda jak kot, który właśnie zjadł wyjątkowo tłustą mysz”.
O krok od szczytu
Andersson nie będzie miała jednak łatwego zadania. Nie tylko z powodu słabości jej parlamentarnego zaplecza, ale także dlatego, że jest kobietą. Historia innych szwedzkich polityczek, które niemal sięgnęły najwyższej władzy, stanowi dowód na to, że wbrew hasłom o równouprawnieniu płci kobietom w szwedzkiej polityce wybacza się mniej niż mężczyznom.
W 1995 r. wicepremierem i ministrem ds. rynku pracy w rządzie Socjaldemokratów była Mona Sahlin.