Świat

Efekt pieluchy

Efekt pieluchy. Dlaczego czeka nas wojna z Chinami?

Chiny i Rosja nie potrzebują formalnego sojuszu, aby ograniczać amerykańskie wpływy. Chiny i Rosja nie potrzebują formalnego sojuszu, aby ograniczać amerykańskie wpływy. Evgeniy Paulin/Kremlin Pool/Zuma Press / Forum
Do następnej wielkiej wojny może pchnąć nie poczucie siły, tylko słabości – swojej i potencjalnego rywala. Chiny zbliżają się do tego momentu.
Chiny zaliczą swój populacyjny pik już w 2022 r., a za trzy lata liczba zgonów przewyższy liczbę narodzin o 6 mln.Ng Han Guan/AP/East News Chiny zaliczą swój populacyjny pik już w 2022 r., a za trzy lata liczba zgonów przewyższy liczbę narodzin o 6 mln.

Stało się. W nowym roku – pierwszy raz w historii – producenci artykułów higienicznych wypuszczą na chiński rynek więcej pieluch dla seniorów niż dla niemowlaków. Ma to oczywiście związek z rewolucją, o której demografowie mówią od lat, a która prawdopodobnie nastąpi już w 2022 r. – największe społeczeństwo świata zacznie się kurczyć i do 2050 r. zniknie co najmniej 365 mln Chińczyków. A według raportu CLSA, jednej z największych grup inwestycyjnych świata, chiński rynek pieluch dla seniorów, wart dziś mniej niż miliard dolarów, w osiem lat urośnie 16-krotnie.

Zmiana będzie pod wieloma względami dramatyczna. Według kolejnego bankowego raportu (Natixis) za 30 lat seniorem (65+) będzie co czwarty Chińczyk, podczas gdy w 2020 r. był nim zaledwie co 10. Banki są bardzo zainteresowane tą rewolucją, bo widzą w niej ogromne możliwości inwestycyjne, od wspomnianego biznesu higienicznego, poprzez agencje opiekunów, domy dla seniorów, na zakładach pogrzebowych i usługach cmentarnych kończąc. W zeszłym roku pierwszy raz w historii umarło ponad 10 mln Chińczyków, a średnia cena miejsca na pekińskich cmentarzach przekroczyła równowartość 50 tys. zł.

Czy to wszystko oznacza, że będzie wojna? W 1960 r. amerykański matematyk i meteorolog Edward Lorenz próbował przewidzieć pogodę. I doszedł do niezbyt zaskakującego wniosku, że w okresie dłuższym niż kilka dni jest to w zasadzie niemożliwe. Nazwał tę osobliwość „wrażliwością na warunki początkowe”, ale szerzej jest znana jako efekt motyla – okoliczność pozornie bez związku może mieć fundamentalny wpływ na przyszłość.

Właśnie na efekt motyla – czy raczej efekt pieluchy – powołują się autorzy jednej z najciekawszych książek mijającego roku. Michael Beckley z Tufts University i Hal Brands z Johns Hopkins University w „Danger Zone: The Coming Conflict with China” (Strefa zagrożenia: Nadchodzący konflikt z Chinami”) przekonują, że to właśnie zapaść demograficzna Chin, wywołana generalną modernizacją społeczną, ale przede wszystkim radykalną polityką ograniczania urodzeń, będzie w najbliższych latach największym zagrożeniem dla światowego pokoju.

Polityka 1/2.2022 (3345) z dnia 28.12.2021; Świat; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Efekt pieluchy"
Reklama