Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Ciężki oddech brata

Ciężki oddech brata. Jak Ukraińcy szykują się na wojnę

W 2004 r., kiedy doszło tu do pomarańczowej rewolucji, dumę z bycia obywatelem Ukrainy odczuwało 38 proc. obywateli, a jej brak – 25 proc. W 2021 r. poczucie dumy przekroczyło 70 proc. W 2004 r., kiedy doszło tu do pomarańczowej rewolucji, dumę z bycia obywatelem Ukrainy odczuwało 38 proc. obywateli, a jej brak – 25 proc. W 2021 r. poczucie dumy przekroczyło 70 proc. Gleb Garanich/Reuters / Forum
Czy Ukraińcy szykują się na wojnę? Dla nich w zasadzie trwa ona od lat. Teraz starają się nie panikować, bo już samo to byłoby zwycięstwem Putina.
Prezydent Zełenski deklaruje gotowość do negocjacji, ale z jego obozu dochodzą głosy, że to pozory. Przyrzekł Ukraińcom pokój, więc musi pokazać, że robi wszystko, by go osiągnąć.Mateusz Włodarczyk/Forum Prezydent Zełenski deklaruje gotowość do negocjacji, ale z jego obozu dochodzą głosy, że to pozory. Przyrzekł Ukraińcom pokój, więc musi pokazać, że robi wszystko, by go osiągnąć.

Knajpy pełne. Na bazarkach i w sklepach kolejki. Może na ulicach więcej wojska, ale to przecież nic nowego. Ukraina przywykła, nauczyła się żyć w cieniu inwazji.

W linii prostej do granicy z Rosją Anastazja Morozowa ma z 60 km. Jej rodzinny dom w Sumach stoi opodal niewielkiego lotniska. Więc kiedy Rosja zaczęła koncentrować wojska… – Cóż, oczywiste skojarzenie, w Doniecku też kiedyś było lotnisko – mówi Anastazja.

Gdy na Donbasie zaczęła się wspierana przez Kreml rebelia separatystów, właśnie tam toczyły się najostrzejsze walki. Mieszkańcy nagle znaleźli się na linii frontu. Ze zdziwieniem odnajdywali w ogródkach niewybuchłe granaty moździerzowe. Albo zapraszali nielicznych reporterów do swojego bloku z wielkiej płyty, żeby pokazać rozbitą meblościankę i opowiedzieć niesamowitą historię: „Spaliśmy spokojnie, a tu pocisk nagle wpadł przez ścianę do dużego pokoju. Stąd ta dziura i poniszczone umeblowanie. Wyobraża pan sobie?”.

Tak było na początku, bo potem ostrzał artyleryjski, użycie ciężkiego sprzętu zmieniło lotnisko w zgliszcza, a okolicę w pustynię. Dlatego Anastazja Morozowa (studentka), jej siostra (uczennica ósmej klasy), mama (księgowa) i ojciec (właściciel firmy), siedząc przy stole, zastanawiają się, czy historia z Doniecka nie powtórzy się u nich w Sumach.

– Chyba jesteśmy psychicznie przygotowani, że coś takiego może nastąpić, że będziemy musieli wszystko zostawić i wyjechać – opowiada Anastazja. Czy szukają już jakiegoś miejsca? Domu, mieszkania do kupienia albo do wynajęcia? – Na razie tylko o tym rozmawiamy. Przecież z myślą „Wejdą czy nie wejdą” żyjemy od lat. W jakimś sensie się przyzwyczailiśmy, jeśli do czegoś takiego można się przyzwyczaić.

Polityka 3.2022 (3346) z dnia 11.01.2022; Świat; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Ciężki oddech brata"
Reklama