Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Wybory we Francji. Macron wyraźnie przed Le Pen

Emmanuel Macron po oddaniu głosu Emmanuel Macron po oddaniu głosu Xinhua News Agency / Forum
Emmanuel Macron liderem w pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji z 28,1 proc. poparcia. 14 kwietnia w drugiej turze zmierzy się z nim Marine Le Pen, która zyskała 23,3 proc. – wynika z badania exit poll.

Przewaga Macrona jest dużo wyższa, niż wynikało z ostatnich sondaży, które przewidywały, że urzędujący prezydent może liczyć zaledwie na 1–2 pkt proc. głosów więcej niż kandydatka skrajnej prawicy. Na trzecim miejscu znalazł się lider skrajnej lewicy Jean-Luc Melenchon – ostatecznie dostał 20 proc. głosów i to jego elektorat będzie kluczowy w drugiej turze. Inny kandydat skrajnej prawicy Eric Zemour osiągnął 7,3 proc., a kandydatka republikańskiej prawicy Valérie Pécresse – 5 proc.

Czytaj też: Le Pen gra z przeciwnikami Polski. Czy PiS tego nie widzi?

Pięcioletnia kadencja

Blisko 48,7 mln Francuzów wybierało w niedzielę prezydenta spośród 12 zgłoszonych kandydatów. „Chociaż rosyjska agresja na Ukrainę zaważyła na kampanii wyborczej, to tradycyjnie sprawy zagraniczne zajmują pomniejszą część wiecowych i telewizyjnych wystąpień. Głównym tematem – i to w obu turach – była i będzie sytuacja ekonomiczna Francuzów, co ma tam tradycyjnie nazwę pouvoir d’achat, siły nabywczej zarobków, świadczeń socjalnych i emerytur. Obrona owej pouvoir d’achat przed erozją to zawsze główne hasło wszelkich protestów” – pisał w „Polityce” Marek Ostrowski. Ten temat promował Marine Le Pen, która przedstawiała się jako reprezentantka „zwykłych Francuzów”.

Lokale do głosowania były otwarte w godzinach 8–19. W dużych miastach, jak Paryż, Marsylia czy Lyon, można było oddać głos do godz. 20. We Francji prezydent jest wybierany w powszechnych wyborach bezpośrednich na pięcioletnią kadencję z możliwością jednokrotnej reelekcji. Wygrany musi zebrać bezwzględną większość głosów oddanych w jednej lub dwóch turach, niezależnie od frekwencji.

Druga tura przewidziana jest na 24 kwietnia, sondaże także w niej wskazywały na minimalną przewagę Macrona. „Le Pen w Pałacu Elizejskim oznaczałaby rozbicie europejskiej jedności, co byłoby wielkim prezentem dla Putina i katastrofą dla Ukraińców” – pisał na swoim blogu Edwin Bendyk. „Marine Le Pen nie ukrywa swojego proputinizmu, antyamerykanizmu, niechęci do NATO i unijnych struktur”.

Czytaj też: Tak, Le Pen może wygrać wybory mimo sympatii dla Putina

Oczekiwana niska frekwencja

Komentatorzy obawiali się niskiej frekwencji w wyborach. Według sondażu z piątku instytutu Ipsos-Sopra Steria dla dziennika „Le Monde” oczekiwana frekwencja szacowana była na 70–74 proc. w porównaniu do 77,8 proc. w I turze 2017 r.

W 2017 r. w II turze wyborów zmierzyła się ta sama para: Macron wygrał z Le Pen 66,1 proc. do 33,9 proc. głosów. W pierwszej turze obecny szef państwa uzyskał wówczas 24,01 proc., a Le Pen 21,3 proc. głosów.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną