Rosyjskie wojsko wykrwawia się w Ukrainie i potrzebuje nowych żołnierzy. Kreml werbuje ich zachętą, groźbą i podstępem. Ale bez ogłaszania powszechnej mobilizacji.
Do prowadzenia wojny niezbędne są pieniądze. Rosja je ma i szczodrze oferuje chętnym. Szeregowcy rezerwy po służbie w jednostkach specjalnych, z doświadczeniem walki w Syrii, wabieni są ofertami miesięcznego żołdu na poziomie 25 tys. zł. Na równowartość ok. 16 tys. zł mogą liczyć nawet ci, którzy dopiero rozpoczynają przygodę w mundurze i chcieliby zacząć od kampanii w Ukrainie. Na zachętę proponuje się jeszcze rozmaite premie, np. pomoc w spłacaniu kredytów hipotecznych.
Oficjalnie Rosja nie prowadzi żadnej wojny, ale stawki są wyższe niż te z czasów pokoju, gdy zwyczajowo płacono 2,2–4,8 tys.
Polityka
28.2022
(3371) z dnia 05.07.2022;
Świat;
s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Cicha branka"