Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Dlaczego nie wyszło

Tunezja, Egipt, Libia... Czy Arabowie są skazani na despotów?

Na drogowskazie napis „Wolność”. Tak miało być – mural namalowany przez kolektyw Zoo Project w Tunisie. Na drogowskazie napis „Wolność”. Tak miało być – mural namalowany przez kolektyw Zoo Project w Tunisie. Getty Images
Arabowie są widać tak samo skazani na despotów jak Węgry na Orbána, a Ameryka na demokrację. Potrzeba sporo optymizmu i wyobraźni, żeby nie dojść do wniosku, że arabski eksperyment z demokracją właśnie się skończył.
Tunis świętuje wstępne wyniki referendum konstytucyjnego.Zoubeir Souissi / Reuters/Forum Tunis świętuje wstępne wyniki referendum konstytucyjnego.

Scenariusz jak z powieści Huellebeque’a albo nowego sezonu „House of Cards”. Demokratycznie wybrany prezydent dosłownie własnoręcznie pisze nową konstytucję, która daje mu władzę absolutną, poddaje pod referendum i 95 proc. wyborców entuzjastycznie głosuje na tak. Wyniki wita procesja trąbiących samochodów, są tańce uliczne i okrzyki lojalności dla nowego dyktatora.

Tak się właśnie stało w Tunezji, a jeszcze rok temu świeciła przykładem na Bliskim Wschodzie. Jedyna udana rewolucja arabskiej wiosny, tylko 20 miejsc za Polską w rankingu demokracji na świecie tygodnika „Economist”, zdobywczyni pokojowej Nagrody Nobla. W 2015 r. zostały nią wyróżnione cztery organizacje społeczeństwa obywatelskiego, za budowanie pluralistycznej demokracji i oddolne zażegnanie kryzysu politycznego.

Dziś tunezyjska opozycja i światowe media mówią o dyktaturze, sułtanacie, teokracji. Nowa konstytucja anuluje podział władz, daje prezydentowi Kaisowi Saidowi prerogatywy powoływania rządu, sędziów, rozwiązania parlamentu i pierwszeństwo inicjatywy ustawodawczej. Uniemożliwia usunięcie głowy państwa z urzędu i pozostawia otwartą drogę do wiecznego wydłużania jego kadencji.

Potrzeba sporo optymizmu i wyobraźni, żeby nie dojść do wniosku, że arabski eksperyment z demokracją właśnie się skończył i nic już z arabskiej wiosny nie zostało. W Egipcie, Libii, Syrii, Bahrajnie, Jemenie rządzą starzy lub nowi dyktatorzy i trwają wojny domowe. Monarchie, jak Jordania, Maroko, Arabia Saudyjska i pomniejsze, też się nie oświeciły. A skoro padł ostatni bastion – Tunezja – to może rzeczywiście Arabowie są skazani na despocję?

Arabski wyjątek

Tezę o tzw. arabskim wyjątku od demokracji spopularyzowali politolodzy Bernard Lewis i Samuel Huntington.

Polityka 35.2022 (3378) z dnia 23.08.2022; Świat; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Dlaczego nie wyszło"
Reklama