Wybuch techniczny
Polskie spory z UE. To jeszcze nie koniec. A Bruksela już traci cierpliwość
Nowy spór wybuchł z opóźnieniem. Komisja Europejska już wcześniej sygnalizowała, że Polska może stracić dostęp do pieniędzy z unijnej polityki spójności. Eksplozja nastąpiła jednak po wypowiedzi wysokiego rangą urzędnika Komisji Marka Lemaître’a, którego 16 października zacytował dziennik „Financial Times”. Ten szef dyrekcji ds. regionalnych powiedział, że Polska ma co prawda dostęp do zaliczek, ale już nie do zasadniczych funduszy z unijnej polityki spójności. Bo nie spełnia wszystkich warunków.
Urzędnicy w Brukseli przekonują, że negocjacje nie zostały zerwane i polska strona nadal może uniknąć katastrofy, jaką byłoby zawieszenie tej części funduszy strukturalnych. Nasz brukselski rozmówca podkreśla, że nie ma powodów do alarmu, ale tylko na razie: – Sam fakt, że Komisja postanowiła upublicznić tę część rozmów, która zazwyczaj jest prowadzona na poziomie technicznym, a nie politycznym, może być powodem do niepokoju. Ale też dodaje, że Polska wciąż ma czas na porozumienie z Brukselą.
Chociaż w oficjalnych wypowiedziach polski rząd uspokaja, że pieniądze z polityki spójności nie są zagrożone, to z zakulisowych rozmów wynika, że ten sygnał z Brukseli wywołał w otoczeniu premiera Mateusza Morawieckiego spore napięcie. Jak tłumaczy osoba z rządu, generalnie cała sprawa jest bardziej „aferą wykreowaną przez nadinterpretację jednej wypowiedzi jednego urzędnika Komisji niż czymś realnym”. Czy jest to zatem burza w szklance wody? – Z takich burz często robią się poważniejsze sprawy, więc nie mam pewności, że na tym się skończy – odpowiada.
Zasypywanie różnic
Czym jest polityka spójności? Według premiera Morawieckiego to „historyczna szansa dla Polski na poprawę warunków gospodarowania, na przedsiębiorczość, na służbę zdrowia, na nową infrastrukturę i wiele, wiele innych celów”.