W tej karierze jest kilka imponujących osiągnięć i ani jednego przypadku. 42-letni Rishi Sunak został najmłodszym od 200 lat premierem Wielkiej Brytanii. Jest najzamożniejszym na Wyspach parlamentarzystą, razem z żoną dysponują majątkiem dwukrotnie większym niż król. Jest także pierwszym premierem wyznającym i praktykującym hinduizm. I jako pierwsza osoba na tym urzędzie może mówić, że reprezentuje wieloetniczną i wielokulturową Brytanię.
Sunak to wnuk imigrantów z indyjskiego subkontynentu, doskonale wykształcony i sprawdzony w publicznych funkcjach. Teraz opuszcza własną rezydencję z pięcioma sypialniami, by wraz z żoną, dwiema córkami i labradorką wprowadzić się do skromnego państwowego mieszkania przy 10 Downing Street w Londynie. Będzie tam służył Koronie, która równo sto lat temu wsadziła do więzienia Mohandasa Gandhiego, tłamsiła niepodległościowe dążenia Indusów i łupiła ich gospodarkę. Ale też otworzyła swe granice i miejsca pracy dla przybyszów.
Indie świętują moment, w którym ich syn przejął władzę nad dawnym imperium. Indyjski premier Narendra Modi rozmawiał przez telefon z brytyjskim premierem Sunakiem jak wuj z bratankiem. Ich kraje negocjują właśnie porozumienie o wolnym handlu. Skrajna prawica nad Gangesem, z której wywodzi się Modi, eksponuje nawet wyznanie premiera jako dowód na nieuchronny światowy pochód hinduizmu. Zaś ambitna indyjska diaspora na Wyspach celebruje premierostwo Sunaka jako żywy przykład tego, że ciężki międzypokoleniowy wysiłek prowadzi na szczyt.
Jednocześnie urząd premiera zajął wychowanek ekskluzywnych uczelni, wyspecjalizowanych w produkowaniu politycznych liderów, finansista bliski wielkim bankom. I to w chwili największego od dekad kryzysu, uderzającego w przeciętnych obywateli. Wielu zwykłych Brytyjczyków pyta więc, czy człowiek tak zamożny w ogóle rozumie rzeczywistość oraz bolączki, z jakimi się zmagają.