Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Chiny prowadzą nielegalne posterunki za granicą. Obserwują, nękają, straszą

Raport Safeguard Defender na temat nielegalnych chińskich posterunków policji wywołał spore poruszenie w Holandii. Raport Safeguard Defender na temat nielegalnych chińskich posterunków policji wywołał spore poruszenie w Holandii. Martin Bertrand / Hans Lucas Agency / Forum
Większość posterunków miała działać na terenie Unii i w innych demokratycznych krajach. Jeden miał się zainstalować nawet w Nowym Jorku. Spore poruszenie sprawa wywołała w Holandii. A niewykluczone, że to wierzchołek góry lodowej.

Czy chińska policja prowadzi nielegalne posterunki za granicą? Safeguard Defenders, hiszpańska organizacja pozarządowa broniąca praw człowieka, opublikowała raport, z którego wynika, że takie komórki funkcjonują bądź funkcjonowały bez zgody państw, po terytorium których hasają funkcjonariusze ChRL. Dokument przedstawia bliżej przypadek ośmiomilionowego Fuzhou i jego biura bezpieczeństwa publicznego, które pochwaliło się już w styczniu, że uruchomiło trzydziestkę swoich placówek w 25 miastach, leżących w 21 krajach i na pięciu kontynentach.

Chińskie niby-komisariaty

Takie posterunki niespecjalnie kryły się ze swoją działalnością, prowadzoną wspólnie z lokalnymi organizacjami chińskich imigrantów. Oferowały – akurat legalnie pod szyldem komercyjnego pośrednika – np. pomoc w odnowieniu prawa jazdy. To spory praktyczny problem; w pandemii Chińczycy mieszkający za granicą albo nie mogli z powodów epidemicznych wrócić do ojczyzny, albo wiązało się to ze sporymi wyzwaniami, w tym wysokimi cenami lotów, niełatwymi warunkami przymusowej kwarantanny lub ryzykiem utknięcia w którymś z drastycznie przestrzeganych lockdownów. W silnie zbiurokratyzowanej ChRL kwestie dokumentów lepiej mieć w porządku, więc biuro zajmujące się załatwianiem spraw urzędowych jest sporym ułatwieniem. Sęk w tym, że pośrednictwo było przykrywką dla placówki policyjnej, działającej z reguły bez wiedzy miejscowych władz i kompletnie nielegalnie. Na dodatek personel zajmował się także kontrolowaniem chińskiej diaspory, w tym zmuszaniem rodaków do powrotu do kraju.

Reklama