Pobudka ze złotego snu
Pobudka ze złotego snu. Czasy łatwego rynku właśnie się skończyły
Mark Zuckerberg, współtwórca Facebooka i prezes Meta, konglomeratu, do którego ów serwis społecznościowy należy, zwolnił 11 tys. pracowników. Do końca dnia mogli korzystać z poczty elektronicznej, żeby pożegnać się z kolegami, a potem odcięto ich od firmowych systemów.
Zwalnia nie tylko Meta, Elon Musk po przejęciu zarządu w Twitterze pozbył się połowy kadry, nie licząc wyższych rangą menedżerów, którzy zrezygnowali sami. Redukcje zatrudnienia zapowiedział producent mikroprocesorów Intel, Snap, do którego należy Snapchat, a także mniejsze szybko dotychczas rozwijające się firmy, jak Twilio czy Peloton Interactive.
Zwolnienia idą w ślad za słabymi wynikami finansowymi i jeszcze gorszymi notowaniami na giełdzie. Wartość firmy Meta w czerwcu ub.r. przebiła próg 1 bln dol. rynkowej waloryzacji, a dziś nie przekracza nawet 300 mld dol. Stracili też pozostali z wielkiej piątki GAFAM: Alphabet (Google) ponad 30 proc., Amazon blisko 40 proc., Apple ok. 15 proc., Microsoft – ponad 25 proc. Cyfrową rewolucję przyspieszyła pandemia, kiedy ludzie na całym świecie doświadczyli zamknięcia w domach i ograniczeń w kontaktach bezpośrednich. Praca i nauka na odległość, gwałtowny wzrost popytu na cyfrową rozrywkę i zakupy przez internet przełożyły się na szybki skok dochodów technologicznych potentatów.
Wielu z nich uwierzyło, że tak już pozostanie i klienci trwale zmienią nawyki, wybierając wygodę rzeczywistości wirtualnej nad trud realu oznaczający konieczność chodzenia do zatłoczonych sklepów, kin i muzeów. Mark Zuckerberg postanowił nawet jeszcze bardziej przyspieszyć nadejście przyszłości i ogłosił w 2021 r. program tworzenia metawersum, technologicznej superplatformy, na której granice między światem rzeczywistym i realnym miałyby ulec zatarciu. Gdy teraz zwalniał 13 proc.