Książkę opublikowano na razie w 16 językach, i to nie Wielka Brytania była pierwszym krajem, w którym się ukazała. W wyniku logistycznego zamieszania hiszpańskojęzyczne egzemplarze „Spare”, bo taki tytuł nosi autobiografia w oryginale, trafiły do sprzedaży na Półwyspie Iberyjskim dzień wcześniej. Szum trwa jednak od tygodni. Sieć Waterstones, największy dystrybutor książek na Wyspach, już ogłosił, że to najczęściej zamawiana przedpremierowa pozycja od ponad dziesięciu lat, a amerykański gigant Barnes and Noble wpisał ją na listę bestsellerów, podobnie zresztą jak Amazon.
Żaden z tych podmiotów nie ujawnia dokładnych danych sprzedażowych i trudno się spodziewać, by stało się to w najbliższych tygodniach, ale sukces komercyjny jest murowany. Równolegle trwają spekulacje na temat honorarium, jakie książę Sussexu otrzymał od swego wydawcy Penguin Random House. W internecie krążą rozmaite sumy, od sugerowanych przez BBC 20 mln dol. do podawanej przez kanał rozrywkowy ET Canada kwoty 35–40 mln obejmującej kontrakt na cztery osobne publikacje. Rzecz po polsku ukaże się w marcu pt. „Ten drugi”.
Czytaj też: Widowiskowa monarchia brytyjska
Harry i „jego wersja zdarzeń”
Co więc zawiera ta wybuchowa autobiografia, na którą rzuciło się już podobno pół świata? Zagraniczne serwisy prześcigają się w ujawnianiu co ciekawszych, pikantnych szczegółów. W „Spare” Harry bierze na cel przede wszystkim swoją rodzinę, rzucając pod jej adresem bardzo poważne oskarżenia.