Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Przełomowy wyrok w Strasburgu. Prawa LGBT+ w rękach sądów

Nie ma co się spodziewać, że obecna władza przejmie się tym wyrokiem. Co zrobi opozycja, jeśli dojdzie do władzy – nie wiadomo. Ale w sprawie równych praw par jednopłciowych wiele mają do powiedzenia sądy. Nie ma co się spodziewać, że obecna władza przejmie się tym wyrokiem. Co zrobi opozycja, jeśli dojdzie do władzy – nie wiadomo. Ale w sprawie równych praw par jednopłciowych wiele mają do powiedzenia sądy. Unsplash
Brak jakiejkolwiek ochrony prawnej związków jednopłciowych narusza prawo do prywatności i życia rodzinnego – zawyrokował właśnie Europejski Trybunał Praw Człowieka. Orzekła Wielka Izba jako sąd II instancji, więc wyrok jest ostateczny. Wydano go w połączonych sprawach przeciw Rosji. Ale co on oznacza dla dzisiejszej Polski?

Wyrok (sprawa Fedotowa i inni przeciw Rosji) obowiązuje wszystkie kraje Rady Europy, które przystąpiły do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Ale – paradoksalnie – już nie Rosję, która z Rady Europy wystąpiła. Jak najbardziej dotyczy natomiast Polski. I co z tego wynika?

Czytaj też: Lepiej już było. Polska znów największym homofobem UE

Danie równych praw jednym nie odbiera ich innym

Co do samych związków jednopłciowych – tylko tyle, że powinna być wprowadzona „jakakolwiek” ochrona prawna. Jaka – decyzja należy do konkretnych państw. A takich w UE, które żadnej ochrony parom jednopłciowym nie dają, na 27 krajów jest tylko sześć (Bułgaria, Łotwa, Litwa, Polska, Rumunia i Słowacja).

Zatem ten wyrok nie oznacza obowiązku wprowadzenia równości małżeńskiej czy nawet rejestrowanych związków partnerskich – o czym wprost mowa w wyroku. Natomiast minimum, jakie polskie władze powinny wprowadzić, jest uznanie skutków związków zawartych za granicą: zarówno majątkowych, socjalnych, jak i np. dotyczących dzieci urodzonych w takich parach czy adoptowanych w innym kraju.

Bardzo ważne jest stwierdzenie Trybunału, że „ochrona tradycyjnej rodziny nie może uzasadniać braku jakiejkolwiek formy prawnego uznania i ochrony par tej samej płci”. Trybunał przypomina tu, że danie równych praw jednym nie odbiera tych praw innym. Stwierdza, że „chociaż czasami interesy indywidualne muszą być podporządkowane interesom grupy, demokracja nie oznacza po prostu, że poglądy większości zawsze muszą przeważać: należy osiągnąć równowagę, która zapewni sprawiedliwe traktowanie osób należących do mniejszości i pozwoli uniknąć nadużywania pozycji dominującej przez większość”.

I dalej: „Taka interpretacja art. 8 Konwencji kieruje się troską o zapewnienie skutecznej ochrony życia prywatnego i rodzinnego osób homoseksualnych. Pozostaje ona również w zgodzie z wartościami »społeczeństwa demokratycznego« promowanymi przez Konwencję, wśród których na pierwszy plan wysuwają się pluralizm, tolerancja i szerokie horyzonty myślowe”.

Czytaj też: LGBT wyjeżdżają. Normalność zaczyna się tuż za granicą

Nie czekając na władzę

Nie ma co się spodziewać, że obecna władza przejmie się tym wyrokiem. Co zrobi opozycja, jeśli dojdzie do władzy – nie wiadomo. Ale w sprawie równych praw par jednopłciowych wiele mają do powiedzenia sądy.

To one będą korzystały – lub nie – z tego wyroku ETPCz w sprawach, które wnoszą do nich pary jednopłciowe w kwestiach rodzinnych czy socjalnych. Na przykład urlopu dla opieki nad chorym partnerem/partnerką czy nad wspólnym dzieckiem, do zasiłku po zmarłym, prawa do dziedziczenia na zasadach stosowanych wobec najbliższej rodziny, prawa do najmu zajmowanego wspólnie mieszkania komunalnego, do informacji o stanie zdrowia, do pochówku i w tysiącach spraw życia codziennego, w których pary jednopłciowe są w Polsce dyskryminowane.

Sądy, które oddalają pozwy, np. na odmowę uznania skutków związku zawartego za granicą, powołują się na klauzulę porządku publicznego: że nie mogą uznać obcego prawa, jeśli godzi w wartości, na których opiera się prawo polskie. A taką wartością jest ochrona małżeństwa „jako związku kobiety i mężczyzny” (art. 18 konstytucji). W świetle wyroku Fedotowa i inni vs. Rosja taka interpretacja klauzuli porządku publicznego i art. 18 konstytucji jest niedopuszczalna, bo łamie Europejską Konwencję Praw Człowieka. Ochrona związku kobiety i mężczyzny nie wymaga braku ochrony związku kobiety z kobietą, mężczyzny z mężczyzną czy związków z osobami niebinarnymi.

Tak więc nie oglądając się na władzę i to, czy zmieni przepisy, sądy mogą zmienić rzeczywistość ochrony par LGBT+ w Polsce. Nie mogą wprowadzić ani małżeństw, ani związków partnerskich, ale mogą wymusić na urzędach i organach publicznych taką ochronę wyrokami, powołując się na równość praw.

Po wyroku Wielkiej Izby linia orzeczenia ETPCz jest ustalona i można się w najbliższym czasie spodziewać takich wyroków w polskich sprawach, zawisłych nieraz od kilkunastu lat przed ETPCz. Część tych skarg – m.in. pięciu par skarżących się w ramach akcji koalicji organizacji „Miłość nie wyklucza” i polskiego prawnika prof. UW Jakuba Urbanika – dotyczy prawa zawarcia małżeństwa. Ale są skargi dotyczące np. praw socjalnych czy wydania dziecku urodzonemu za granicą polskiego paszportu.

Nie czekając na te wyroki, a tym bardziej na zmianę prawa przez polityków, polskie sądy już teraz mogą orzekać o równości praw związków jednopłciowych. I miejmy nadzieję, że tak będzie.

Czytaj też: „Prawem wuja”. Dlaczego Krystyna Pawłowicz to robi?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną