To trzeci rok, gdy zajmujemy ostatnie miejsce wśród krajów Unii, i drugi, gdy osiągamy w badaniu sytuacji prawnej osób LGBT+ wstydliwych 13 proc. W tegorocznej edycji uplasowaliśmy się na 43. pozycji (ex aequo z Monako) na 49. Mniej praw tęczowa społeczność ma jedynie w Białorusi, Rosji, Armenii, Turcji i Azerbejdżanie.
– Stoimy w miejscu – komentuje Cecylia Jakubczak z Kampanii Przeciw Homofobii. – W ostatnich 12 miesiącach nie zadziało się nic; w kontekście zmian w prawie i równouprawnienia nie zrobiliśmy najmniejszego kroku naprzód. Niewykluczone jednak, że w nadchodzącym roku czeka nas dokręcanie śruby.
LGBT. Lepiej już było
Przed nami kampanijny dwutakt. Jeżeli nie dojdzie do – coraz śmielej dyskutowanych w sejmowych kuluarach – przyspieszonych wyborów, nowy parlament wyłonimy jesienią, być może niemal równocześnie z władzami samorządowymi. – Obserwując, jak PiS prowadził kampanie w latach ubiegłych, zakładamy powrót do strategii kozła ofiarnego. „Zbroimy się”, bo być może przed nami kolejny maraton homo-, trans– i queerfobicznych inicjatyw ze strony czołowych polityków i polityczek – deklaruje działaczka.
Marną pociechę stanowi, że władza ograniczyła się w minionym roku do pohukiwań. Niewiele (jeśli cokolwiek) wynikło z podpisanej przez Andrzeja Dudę „Karty Rodziny”, która miała „chronić dzieci przed ideologią LGBT” i „zakazywać propagowania ideologii LGBT w instytucjach publicznych”.