„Gdyby rzeczywiście doszło do ataku, to oczywiście postępowałbym zgodnie z artykułem 5. NATO. Nie ma co do tego dyskusji” – napisał w nocy na Twitterze Andej Babisz. Kilka godzin wcześniej podczas czeskiej debaty prezydenckiej stwierdził, że nie wysłałby na pomoc czeskich żołnierzy w przypadku ataku na Polskę lub inne państwa bałtyckie.
Pokud by ale došlo reálně k napadení, pochopitelně bych dodržel článek 5. O tom není debata.
— Andrej Babiš (@AndrejBabis) January 22, 2023
Stwierdził, że Polska nie zostanie zaatakowana, a pytanie rozumie jako czysto hipotetyczne. Mimo to odpowiedział bardzo stanowczo: „W żadnym przypadku nie wysyłałbym naszych dzieci na wojnę”.
Głos zabrał także jego konkurent, emerytowany generał Petr Pavel, przypominając o zobowiązaniu do kolektywnej obrony państw NATO.
Czytaj też: Czechy – pirat Bartosz ratuje kraj
Babisz zmienia zdanie
Były premier zmitygował się kilka godzin później, wyjaśniając również na Twitterze: „Podczas debaty nie chciałem odpowiadać na hipotetyczne pytanie o inwazję na Polskę czy kraje bałtyckie. Jestem przekonany, że tak się nie stanie i nawet nie chcę o tym myśleć. Obowiązkiem światowych polityków jest zapobieganie wojnie”.