Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Balon demonstracyjny

Chiński balon demonstracyjny nad USA

Zestrzelenie balonu nad wybrzeżem Karoliny Południowej, USA. Zestrzelenie balonu nad wybrzeżem Karoliny Południowej, USA. Randall Hill/Reuters / Forum
Za obecny dołek we wzajemnych stosunkach Chiny obwiniają Amerykę. Pekin gniewnie zareagował na zestrzelenie swojego balona.

Chiński balon sunący nad terytorium USA miał prawdopodobnie pokazać, że Chiny też potrafią podglądać i podsłuchiwać znad podwórka wielkiego rywala. To może być chińska odpowiedź na wyrafinowane, stosowane przez Amerykę komputerowe metody wywiadowcze, których skalę poznano choćby przy okazji przecieków Edwarda Snowdena sprzed dekady.

Sami Chińczycy upierają się, że zestrzelony w sobotę nad Atlantykiem statek powietrzny był niczym innym jak mało sterownym, zagnanym wiatrem instrumentem do badań meteorologicznych. Siła wyższa zepchnęła go w granice USA i nie należało mu robić krzywdy, nie doszło przecież do rozmyślnego naruszenia granic. Eksperci podpowiadają jednak, że w niektórych dziedzinach balony mogą wyręczać satelity szpiegowskie, słyszą więcej, potrafią sprawdzić rozkład promieniowania. A trasa przelotu prowadziła m.in. nad Montaną i wyrzutniami pocisków z głowicami jądrowymi.

Amerykanie zarzucają Chińczykom recydywę, podobne przeloty notowano nad USA trzykrotnie za prezydentury Donalda Trumpa i raz za Joe Bidena, ale wtedy balony były nad amerykańskim terytorium krócej i ich obecność uszła uwadze obywateli. Tym razem ci z lepszym wzrokiem widzieli balon gołym okiem, dał się też nagrywać prostym sprzętem i momentalnie stał się obiektem popkultury. Na co dzień głęboko podzielone strony politycznej barykady w USA w sprawach chińskich często mówią zgodnie. I tym razem jednogłośnie zażądały zestrzelenia, co prezydentowi Bidenowi dało okazję, by pokazać, że Ameryka nie jest żadnym tam schodzącym mocarstwem.

Z powodu balona swoją wizytę w Chinach odwołał szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken. Miał jechać, by łagodzić napięcia dwustronne i poprawić komunikację w sytuacjach nadzwyczajnych. Dialog amerykańsko-chiński jest w kiepskiej formie, narasta spór wokół Tajwanu.

Polityka 7.2023 (3401) z dnia 07.02.2023; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Balon demonstracyjny"
Reklama