Dwie ofensywy
Nowa faza wojny w Donbasie. Wróg naciera, Ukraińcy zmasakrowali rosyjski batalion
W Donbasie zaczęła się nowa faza wojny, z braku lepszych określeń zwana rosyjską ofensywą. Jej skala jest nieporównywalnie mniejsza od działań z pierwszych dni agresji sprzed niemal roku i nawet od pierwszej operacji w tym regionie, ogłoszonej przez Rosję po odwrocie spod Kijowa. Natarcia widoczne na trzech kierunkach i trwające trzeci tydzień każą sądzić, że Rosja przerwała stagnację na froncie. Walki toczą się od pogranicza obwodu charkowskiego i ługańskiego na północy Donbasu do jego południowo-zachodnich rubieży, na granicy z obwodem zaporoskim. To linia długości 250 km.
Na północy Rosjanie chcą zniwelować sukcesy ukraińskiej kontrofensywy z zeszłej jesieni. Agresorzy zostali wtedy wypchnięci ze wschodniej części obwodu charkowskiego i odeszli za rzekę Oskoł do obwodu ługańskiego. Ukraiński rajd zaskoczył Rosjan i był jednym z powodów ogłoszenia mobilizacji. Po kilku miesiącach „mobiki” coraz szerszą falą idą na front i giną tysiącami, ale pozwala to jednostkom regularnej armii rosyjskiej na rekonwalescencję.
Dowód: na północny odcinek donbaskiego frontu powróciła 1. Gwardyjska Armia Pancerna i spycha Ukraińców do rzeki. Bój trwa na jej wschodnim brzegu. Oskoł daje dobre warunki do obrony, bo zachodni brzeg jest wysoki. Ale rzecz w tym, by nie dać Rosjanom swobody na szlaku północ–południe, od granicy w głąb zgrupowania. Blokada tych dróg utrudniła działania na północy obwodu ługańskiego. Kluczowe jest więc powstrzymanie ich impetu, zanim dojdą do rzeki. Dworiczna, Kupiańsk, Swatowo, Kreminna, Łyman – nazwy tych miast wyznaczają punkty oporu Ukraińców i cele Rosjan.
Podejście od północy do wideł Oskołu i Dońca warunkuje wzięcie w kleszcze Słowiańska i Kramatorska. To bliźniacze miasta, centra administracyjne, przemysłowe i kulturalne północnego Donbasu.