Nikki Haley, była republikańska gubernator Karoliny Południowej i ambasador USA w ONZ za rządów Donalda Trumpa, ogłosiła, że w 2024 r. będzie się ubiegać o urząd prezydenta. Haley jako pierwsza w GOP oficjalnie rzuciła wyzwanie Trumpowi w walce o republikańską nominację do Białego Domu. Były prezydent już w listopadzie ubiegłego roku oznajmił, że ponownie wystartuje w wyborach.
Nikki Haley nie cierpi tyranów
51-letnia Haley ogłosiła swój zamiar we wtorek na nagraniu wideo. Powiedziała, że Ameryka i jej partia potrzebują „zmiany pokoleniowej”. Trump ma 76 lat, a urzędujący prezydent Joe Biden – 80. W materiale była ambasador podkreśliła swoją twardość w walce z przeciwnikami. Oświadczyła, że Ameryka jest obiektem ataku od wewnątrz – ze strony radykalnej lewicy – i z zagranicy, bo „Rosja i Chiny idą naprzód” i dążą do konfrontacji z USA. „Powinniście wiedzieć, że ja nie cierpię tyranów. A kiedy oddaję kopniaka, bardziej boli, jeśli nosi się buty na szpilkach”.
Haley była pierwszą kobietą na stanowisku gubernatora Karoliny Południowej. Jest córką imigrantów z Indii, a zanim wkroczyła na drogę polityki, pracowała jako księgowa w kierowanym przez swoją rodzinę sklepie z odzieżą i studiowała rachunkowość na Uniwersytecie Clemson. Jest drugą osobą hinduskiego pochodzenia rządzącą stanem (po byłym gubernatorze Luizjany Bobbym Jindalu).
W Partii Republikańskiej uchodzi za polityka mainstreamowego w sprawach krajowych – konserwatystkę fiskalną i kulturową – i „jastrzębia” w sprawach międzynarodowych. Jako ambasador w ONZ wzywała do utrzymania ostrych sankcji na Rosję po inwazji Krymu i popierała twardy kurs wobec Iranu.