Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Stragan z miłością

Indie: długi marsz Rahula Gandhiego. Ale czy na mecie będzie sukces?

Rahul Gandhi na trasie swojej pielgrzymki nazywanej Marszem Zjednoczenia Indii. Rahul Gandhi na trasie swojej pielgrzymki nazywanej Marszem Zjednoczenia Indii. Waseem Andrabi/Hindustan Times / Getty Images
Rahul Gandhi przeszedł pieszo przez całe Indie i pokazał, że nacjonaliści nie są jedyną polityczną siłą w najludniejszej demokracji świata. Rozpalił entuzjazm i ducha jedności. Tylko w co ten sukces przekuć?
Lech Mazurczyk/Polityka

To przypominało pojedynek Dawida z Goliatem. 52-letni Rahul Gandhi, dziedzic przygasłej, a niegdyś najpotężniejszej dynastii politycznej, rzucił wyzwanie rządzącemu Indiami od dziewięciu lat Narendrze Modiemu, autorytarnemu przywódcy skrajnej prawicy. Wyruszył na pieszą wędrówkę przez cały kraj. Nazwał ją Bharat Jodo Yatra – Marszem Zjednoczenia Indii. Szedł, by ożywić ideę Indii świeckich i liberalnych. Przeciwstawić się rosnącej polaryzacji i klimatowi wrogości. A także by ocucić przyświecające krajowi w XX w. ideały jedności w różnorodności. Tłamszone przez nacjonalistów, którzy chcą zmienić Indie w matecznik hinduskości i dążą do ideologicznego monolitu. „Przez politykę nienawiści straciłem w zamachu ojca. Nie pozwolę, by teraz zniszczyła ona kraj, który kocham. Na tym wielkim targowisku nienawiści rozstawiam stragan z miłością. Ona pokona nienawiść. Nadzieja wygra z lękiem. Razem zwyciężymy” – mówił w dniu rozpoczęcia marszu, wspominając śmierć swego ojca Rajiva, który zginął z rąk zamachowczyni związanej z Tamilskimi Tygrysami w 1991 r. Celem pielgrzymki Rahula przez środek subkontynentu była obrona fundamentów, na których jego przodkowie zbudowali wielokulturową republikę.

Rahul wyruszył 7 września z przylądka Komoryn na południowym krańcu kraju, wędrował aż do Śrinagaru położonego u stóp Himalajów. Pielgrzymka trwała 136 dni, liczyła 4080 km i prowadziła przez 12 stanów. Każdego dnia towarzyszyły mu setki piechurów – tłum ludzi różnych wyznań, mówiących wieloma językami, rozmaicie sytuowanych, młodych i starych. Indie w pełnej krasie. Wieczorami spotykał się z ludźmi na wiecach i dyskusjach. Rozmawiali o rosnących cenach, rekordowo wysokim bezrobociu, problemach rolników i zaostrzających się atakach na przedstawicieli mniejszości.

Polityka 11.2023 (3405) z dnia 07.03.2023; Świat; s. 49
Oryginalny tytuł tekstu: "Stragan z miłością"
Reklama