Threads to najnowszy gorący temat w świecie cyfrowych mediów. Mark Zuckerberg, szef koncernu Meta kontrolującego m.in. Facebook, zaprezentował nowy serwis w czwartek 6 lipca. Threads jest bezpośrednią konkurencją dla Twittera, umożliwia komunikowanie się za pomocą informacji tekstowych do 500 znaków, fotografii i krótkich filmów. Dostępny jest dla użytkowników Instagrama, kto ma konto, łatwo może się przełączyć. O ile nie mieszka w kraju Unii Europejskiej, bo tu na razie ze względów na unijne normy prawne Threads jest niedostępny.
Zainteresowanie przebiło wszelkie prognozy, cztery dni po premierze z Threads korzystało już 100 mln użytkowników. Tym samym serwis pobił rekord szybkości rozwoju należący do firmy OpenAI i opartej na sztucznej inteligencji usługi ChatGPT, której dojście do 100 mln zajęło dwa miesiące.
Inaugurację poprzedził gorący spór między Zuckerbergiem i Elonem Muskiem, właścicielem Twittera. Musk, ekscentryczny miliarder zajmujący się m.in. produkcją samochodów elektrycznych Tesla i podbojem kosmosu, postanowił przed rokiem przejąć Twittera, by stworzyć „przestrzeń absolutnej wolności”, oczyszczoną z wpływów cenzury, politycznej poprawności i innych lewackich skrzywień.
Zaprowadzanie nowych standardów i ręczne sterowanie pogrążyło serwis w chaosie, odpłynęli reklamodawcy, część użytkowników zaczęło szukać alternatywy, przenosząc się m.in. na niezależnego Mastodona. Musk niewiele sobie z tego robił, proponując dziwne i irytujące pomysły. Po wprowadzeniu płatnych kont oferujących chętnym dodatkowe usługi oraz większy poziom bezpieczeństwa stwierdził, że ograniczy użytkownikom ilość komunikatów,
Nagle do gry wszedł Mark Zuckerberg, który nie miał ostatnio najlepszej passy. Czy Threads pociągnie Meta w przyszłość?